„Poidła dla koni” czy luksusowe domy? Mieszańcy toczą spór z inwestorem
W sercu Zakopanego rośnie pięć budynków, mimo że przepisy zakazują jakiejkolwiek zabudowy. Inwestor tłumaczy, że stawia poidła dla koni, ale mieszkańcy są wściekli i żądają natychmiastowych działań od burmistrza.
Bachledzki Wierch – ostatni bastion natury w Zakopanem
Bachledzki Wierch to jedno z nielicznych miejsc w Zakopanem, gdzie natura pozostaje niemal nietknięta. Mimo obowiązującego zakazu budowy, właściciel jednej z działek zdecydował się rozpocząć inwestycję, argumentując, że tworzy infrastrukturę dla koni. Tymczasem zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania, na tym terenie można prowadzić wyłącznie działalność rolniczą i zieloną, bez wznoszenia budynków czy ogrodzeń. Pierwsze nielegalne działania miały miejsce już kilka lat temu, kiedy to inwestor postawił wiatę na drewno, a teraz skala naruszeń znacząco wzrosła.
Mieszkańcy Zakopanego domagają się stanowczych działań
Oburzeni mieszkańcy Zakopanego nie zamierzają milczeć. Na rozprawie sądowej, która odbyła się 7 stycznia, pokazali swoją determinację, protestując przeciwko łamaniu prawa. Zainicjowali również petycję do burmistrza Zakopanego, w której postulują ustanowienie ochrony ekologicznej dla Bachledzkiego Wierchu oraz wprowadzenie zakazu wjazdu dla pojazdów mechanicznych. „To miejsce powinno być oazą dla mieszkańców i turystów, a nie przestrzenią dla samowoli budowlanych” – apelowała Agata Wojtowicz, przewodnicząca rady powiatu tatrzańskiego.
Petycja, którą podpisało już blisko 640 osób, wskazuje również na potrzebę przeprowadzenia szczegółowej inwentaryzacji przyrodniczej tego obszaru. Mieszkańcy mają nadzieję, że ich działania przyczynią się do ochrony ostatnich zielonych terenów Zakopanego przed urbanizacją.
Źródło: Republika, gazetakrakowska.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.