Michelle Obama z wizytą w Chinach. Ani słowa o przymusowych aborcjach?
Michelle Obama podczas wizyty w Chinach nie poruszy problemu kobiet zmuszanych do aborcji przez komunistyczne władze. Chinki mogą tylko pomarzyć o luksusie, jaki ma Obama, czyli o dwóch córkach.
Żonie Baracka Obamy w podróży do „Kraju Środka” towarzyszą obie córki – Sasha i Malia.
Większość chińskich kobiet mieszkających w miastach może mieć wyłącznie jedno dziecko. Każda następna ciążą wiąże się z przymusową aborcją.
Jak przypomniał Steven Moscher, prezes instytutu The Population Research przypominał, ze „kobiety i dziewczęta są głównymi ofiarami trwającej w Chinach już trzydzieści pięć lat „wojny z kobietami”.
Chinki, które są w ciąży z „nielegalnymi dziećmi”, kierowane są na aborcję. W wyniku tej sytuacji każdego roku umierają miliony nienarodzonych dziewczynek.
Podczas rozpoczętej 20 marca wizyty w Chinach Michelle Obama nie poruszy tej sprawy. Żona prezydenta USA ma skupić się głównie na problemach edukacji. Pierwsza dama Ameryki spotka się z prezydentową Chin Peng Liyuan, która ma tylko jedno dziecko.
Obrońcy życia uważają, że Michelle Obama powinna opowiedzieć się za obroną życia w Chinach. Przypominają, że nawet Hilary Clinton – jako pierwsza dama USA – potępiła w 1995 r. przymusową aborcję w Chinach.