Z punktu widzenia Donalda Tuska, objęcie funkcji szefa Rady Europejskiej byłoby opłacalne w obliczu jego ogromnej obawy przed rozliczeniem - mówił na antenie TV Republika Piotr Lisiewicz. Zdaniem dziennikarza "Gazety Polskiej", Tusk i wielu jego współpracowników patrzą w stronę miejsc, gdzie mogliby uciec od odpowiedzialności.
Donald Tusk stał się faworytem na kluczowe stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej – informowała dziś Agencja Reutersa i wiele zagranicznych dzienników. Z kolei dziennikarze dotarli do nieoficjalnych informacji mówiących, że polski premier wyraził wstępną zgodę na objęcie oferowanej funkcji. Do doniesień tych odnieśli się w Politycznym Podsumowaniu Dnia publicyści: Piotr Pałka, Jerzy Kłosiński, Piotr Lisiewicz i Paweł Majewski.
Kłosiński: To rodzaj ucieczki od coraz trudniejszych obowiązków
- To rodzaj ucieczki od coraz trudniejszych obowiązków - ocenił Kłosiński. Dziennikarz Tygodnika "Solidarność" zwrócił uwagę, że ledwie dwa dni temu premier występował ze swoim kolejnym expose, snując plany na przyszłość, składając obietnice emerytom, a dziś mówi się o jego wyjeździe do Brukseli. - To niekoherentność działań tego rządu - podkreślił Kłosiński. - Zdaje się, że Donald Tusk jest już faktycznie poważnym kandydatem. Pytanie jednak, jak będzie wyglądała ta funkcja w nowym rozdaniu i czy będzie istotna czy raczej fasadowa - zastanawiał się.
Majewski: To wygodna szalupa ratunkowa i szansa dla PO na nowe otwarcie
Z kolei Paweł Majewski odniósł się do innego wymiaru sytuacji, z którą mielibyśmy do czynienia, kiedy polskiemu premierowi rzeczywiście powierzono stanowisko w Brukseli. - Od 2005 roku emocjonujemy się wojną Tuska z Kaczyńskim - mówił. - I nagle jedna z tych postaci zniknęłaby z bieżącej polityki. To fascynujące - ocenił dziennikarz "Rzeczpospolitej". Jak dodał, dla Donalda Tuska byłaby to w tej chwili wygodna szalupa ratunkowa i szansa dla PO na nowe otwarcie. Zdaniem Majewskiego nominacje na unijne stanowiska uwzględniają różne aspekty i są polem gry politycznej. - Może się w ostatniej chwili okazać, że Donald Tusk nie pasuje do tej układanki - wskazał.
Pałka: W Europie ceni się Tuska za to, że nie ma żadnej wizji
Piotr Pałka z portalu Rebelya.pl zauważył, że polski premier nie dysponuje umiejętnością, która umożliwiłaby mu sprawowanie funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. - Analitycy różnych instytutów zwracają uwagę, że szef Rady Europejskiej to polityk, który musi mówić płynnie w języku angielskim - podkreślił Pałka. - A tej umiejętności nasz premier nie posiada - dodał. Publicysta odniósł się także do wypowiedzi rzecznik rządu. - Małgorzata Kidawa-Błońska mówi, że Tusk jest politykiem, którego ceni się za jego wizje Europy - mówił. - To brzmi to jak kiepski żart. W Europie ceni się go za to, że nie ma żadnej wizji - skwitował.
Lisiewicz: Tusk - wierny niemieckiemu interesowi
Piotr Lisiewicz analizował z kolei poparcie Angeli Merkel dla kandydatury Tuska. - W tym momencie, po wypowiedziach Merkel, która mówiła, że nie chce tarczy w Polsce i zachowuje się jakby Niemcy nie były sojusznikiem Polski i NATO, promowanie Tuska nabiera specyficznego wydźwięku - zauważył. Publicysta "Gazety Polskiej" przypomniał, że premier jest przez opozycję w Polsce krytykowany, że w stosunkach polsko-niemieckich nie broni polskiego stanowiska. - Za to wierność niemieckiemu interesowi znajdowała wielokrotnie swoje potwierdzenie w jego zachowaniu - ocenił. W opinii Lisiewicza z punktu widzenia Donalda Tuska, objęcie tej funkcji byłoby opłacalne w obliczu jego ogromnej obawy przed rozliczeniem ze sprawowanych przez niego rządów. - Tusk i wielu jego współpracowników patrzą w stronę miejsc, gdzie mogliby uciec od odpowiedzialności skwitował.