Lisicki: Wokół wszystkiego co robi Franciszek, tworzy się absurdalna atmosfera
O historii narodzin Chrystusa oraz medialnym szumie wokół słów papieża Franciszka rozmawiali prezes KAI Marcin Przeciszewski i redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" Paweł Lisicki
Mówiąc o historii narodzin Chrystusa, Paweł Lisicki podkreślił, że różnice w opisie tych wydarzeń w dwóch Ewangeliach świadczą o "realności tych zapisów". Jak tłumaczył, także brak zewnętrzych zapisów na ten temat nie podważa ich prawdziwości, ponieważ nie zachowało sie wiele zapisów z tamtych czasów. - Współcześnie człowiek od momentu poczęcia jest opisany i pokazany - mowił Lisicki.- W czasach starożytnych, a nawet przednowoczesnych, takiej wiedzy nie było - dodał.
Lisicki podkreślił też wyjatkowe znaczenie przyjścia na świat Jezusa Chrystusa. - To jest przełom w historii ludzkości - tłumaczył. Zgodził się z nim Marcin Przeciszewski, który podkreślił, że "gdyby nie tamte wydarzenia, to nie byłoby kultury europejskiej".
Komentując dzisiejsze słowa papieża Franciszka, Lisicki tłumaczy, że papież podnosi różne tematy i nie musi za każdym razem wspominać o aborcji, gender czy eutanazji, co nie oznacza, że się na nie zgadza. - Takie odpytywanie papieża, że za każdym razem musi się wypowiadać na temat aborcji, gender (...) jest absurdalne - dodał. Jego zdanie podzielił Przeciszewski, zgadzając się, że nie "wszędzie jest miejsce na mówienie o aborcji, eutanazji i gender". Jednak jak dodał, jasne jest, że papież bardzo poważnie podchodzi do tych problemow, czego dowodem jest zwołanie w przyszłym roku specjalnego synodu poświęconego sprawom rodziny.
Jak dodał Lisicki, wokół wszystkiego co robi papież "tworzy się atmosfera absurdu" i medialny szum. - Ja nie lubię sposóbu mówienia papieża Franciszka - kontynuował Lisicki, odnosząc się do przytaczanym w mediach wypowiedzi papieża m.in. na temat homoseksualistów czy aborcji. Jak tłumaczył, jego zdaniem mówienie na takie tematy "nie wymaga takiego myślenia". - Nawet współczesna nauka, wiedza pozwala nazwać rzeczy po imieniu - dodał.