"La Repubblica": PiS prowadzi w sondażach dzięki ksenofobicznym warstwom prowincjonalnej Polski
Niedzielne wydanie „La Repubblica” w skandaliczny sposób przedstawia obraz polskiej prawicy. Szczególnie ostre słowa dziennikarz Lucio Caracciolo kieruje pod adresem osób, które uważają, że w Smoleńsku doszło do zamachu na prezydencki samolot. "Teoria ta popierana jest przez najbardziej ksenofobiczne warstwy prowincjonalnej Polski, zwłaszcza przez lokalny Kościół, nieczuły na słowo Franciszka (cenzurujący wręcz niektóre jego przemówienia)" - pisze autor na łamach dziennika.
W niedzielnym wydaniu lewicowej rzymskiej gazety „La Repubblica” można przeczytać m.in. o rosnącym poparciu dla Prawa i Sprawiedliwości w Polsce. Oceny tego zjawiska dokonał Lucio Caracciolo. Jego zdaniem, sukces tej formacji związany jest między innymi z „legendą”, czyli zjawiskiem "religii smoleńskiej”, zgodnie z którą doszło do zamachu na prezydencki samolot w 2010 roku.
"Teoria ta popierana jest przez najbardziej ksenofobiczne warstwy prowincjonalnej Polski, zwłaszcza przez lokalny Kościół, nieczuły na słowo Franciszka (cenzurujący wręcz niektóre jego przemówienia)" – pisze autor komentarza na łamach dziennika „La Repubblica”.
Dziennikarz chwali również polski rząd za dobrą sytuację gospodarczą w Polsce.
"W ciągu 20 lat Polacy dokonali cudu" – taka ocena sytuacji gospodarczej w Polsce znalazła się w komentarzu w niedzielnym wydaniu dziennika "La Repubblica". Podkreśla się w nim, że polska gospodarka uniknęła recesji po światowym kryzysie i wciąż notuje wzrost.
Autor komentarza zatytułował swój artykuł „Polska, Europa bez euro”. Taki sam tytuł nosi specjalne, w całości dedykowane Polsce styczniowe wydanie kierowanego przez Caracciolo prestiżowego miesięcznika „Limes”. Zostanie ono uroczyście zaprezentowane we wtorek w Rzymie podczas wieczoru z udziałem byłych premierów Włodzimierza Cimoszewicza i Massimo D’Alemy.
W tekście na łamach lewicowej rzymskiej gazety włoski publicysta wyraża opinię, że aby zrozumieć kryzys w strefie euro, warto przyjrzeć się mu z perspektywy Polski, która nie przyjęła wspólnej waluty.
"Spośród europejskich gospodarek tylko polska uniknęła recesji wywołanej przez światowy kryzys 2007–2009. wciąż rosnąc, choć niewiele, podczas gdy strefa euro pogrążała się" – stwierdza komentator. Zwraca uwagę na rzucające się w oczy w Warszawie „dobrobyt” i „żywotność”.
"Nie ma wątpliwości co do tego, że razem z prywatyzacją, dobrym wykorzystaniem europejskich funduszy spójności, stabilnością polityczną i makroekonomiczną oraz konsekwentnymi bodźcami dla zagranicznych inwestycji, możliwość dysponowania narodową walutą, a zatem zmiennym kursem wymiany, sporo przyczyniła się do cudu" – ocenia szef pisma „Limes”.
Caracciolo zwraca uwagę na wyniki sondaży, w których większość Polaków sprzeciwia się przyjęciu euro oraz na to, że rząd „umiarkowanego i bardzo ostrożnego” Donalda Tuska stara się unikać debaty na ten temat. "Tymczasem – dodaje – prawicowa nacjonalistyczna opozycja z ksenofobicznymi akcentami opisuje strefę euro w czarnych kolorach".