Zbigniew Kuźmiuk mówił na antenie TV Republika, że incydent związany z byłymi posłami Prawa i Sprawiedliwości będzie kosztował partię kilkupunktową utratę poparcia. Jak dodał, cała sprawa była bardzo mocnym uderzeniem, które jednak odwróciło uwagę od prawdziwie merytorycznej debaty, tak ważnej przy wyborach samorządowych.
Na początku tygodnia posłowie Adam Hofman, Mariusz A. Kamiński i Adam Rogacki zostali usunięci z Prawa i Sprawiedliwości. Decyzja ta ma związek z ich wyjazdem na posiedzenie komisji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Madrycie. Jak informowały media, posłowie wzięli na tę podróż kilkanaście tysięcy złotych zaliczki, zgłaszając wyjazd samochodem. W rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi. Czas incydentu zdaje się bardzo niekorzystny dla partii Jarosława Kaczyńskiego, bo miał miejsce w ostatniej fazie kampanii, na tydzień przed wyborami samorządowymi i został momentalnie podchwycony przez media i partię rządzącą. Do sprawy odniósł się na antenie TV Republika Zbigniew Kuźmiuk z Prawa i Sprawiedliwości.
– Trzeba przyznać ze smutkiem, że ten "występek" – który jest ogromnym nadużyciem – będzie nas kosztował parę punktów – mówił polityk. Jak dodał, ma nadzieję, że opinia publiczna dostrzeże różnicę w tym, w jaki sposób PiS karze swoich aferzystów, a jak traktuje swoich Platforma Obywatelska.
– Mam nadzieję, że przetrze się do opinii publicznej to, że PiS potrafiło bardzo szybko zrobić z tym porządek mimo, że sprawa dotyczyła prominentnych polityków – podkreślił. Polityk wyraził nadzieję, że wyborcy to docenią i przypomniał, że PO nie ukarała nikogo w związku z aferą taśmową.
W opinii Kuźmiuka incydent z byłymi już posłami PiS był bardzo mocnym uderzeniem, które odwróciło uwagę od merytorycznej debaty dotyczącej samorządów.
CZYTAJ TAKŻE:
Hofman, Kamiński i Rogacki wyrzuceni z PiS-u. "Sprawa jest zamknięta"