Kuria biskupia diecezji warszawsko-praskiej wycofała warunkową zgodę ks. Wojciechowi Lemańskiemu na odprawianie okazjonalnych posług kapłańskich w parafii w Jasienicy – poinformował rzecznik kurii Mateusz Dzieduszycki.
Jak informuje kuria diecezji warszawsko-praskiej, ze względu na zaognienie się antagonizmów wśród parafian w Jasienicy po upublicznieniu przez ks. Lemańskiego informacji o dopuszczeniu go do okazjonalnych posług kapłańskich w parafii w Jasienicy, warunkowa zgoda na odprawianie przez ks. Lemańskiego okazjonalnych mszy św. na terenie tej parafii została wycofana.
Ksiądz Lemański mówił rano, że w niedzielę wybiera się na uroczystości 110. rocznicy powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Jasienicy.
Jako wierny, nie jako ksiądz
Jak wyjaśnił Dzieduszycki, ks. Lemański może uczestniczyć w uroczystościach, ale tylko jako zwykły uczestnik, bez możliwości odprawiania mszy świętej. Według Dzieduszyckiego, ks. Lemański zadeklarował, że podporządkuje się decyzji swojego ordynariusza abpa Henryka Hosera.
Rzecznik kurii podkreślił, że po ocenie sytuacji w parafii i uzyskaniu opinii nowego proboszcza tej parafii ks. Krzysztofa Kozery, decyzja ta jest podyktowana troską "o kontynuację trudnego procesu zagojenia bolesnego konfliktu w miejscowej społeczności".
Kuria liczy, że ks. Lemański będzie z powodzeniem kontynuował rozpoczętą niedawno posługę duszpasterską w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii w Zagórzu.
Ks. Lemański na dywaniku u abp Hosera
O tym, że metropolita warszawsko-praski zezwolił na udział b. proboszcza w Jasienicy w mszach obrzędowych tamże, za zgodą miejscowego proboszcza poinformował sam Lemański po wtorkowym spotkaniu z abp. Henrykiem Hoserem. Były proboszcz parafii w Jasienicy został wezwany do kurii ze względu na swoje wypowiedzi na Przystanku Woodstock.
Chodziło o wypowiedzi na temat polskiego Kościoła, które wzbudziły kontrowersje w mediach i w środowisku kościelnym. "Czy nasi biskupi się zmienią? Prawdopodobnie nie. Jeden z biskupów, który był moim profesorem w seminarium, właśnie kiedy mówiliśmy o tym, że nie podoba nam się skostnienie Kościoła i ci biskupi, którzy mówią właściwie do ścian, a nie do ludzi, powiedział nam coś takiego: +To pokolenie musi wymrzeć+. Brzydkie słowa, ale oni się już nie zmienią. Może być tak, że wy, nowe pokolenie, wniesiecie nowego ducha, nowy entuzjazm, nową aktywność do Kościoła" - mówił ks. Lemański na opublikowanym w internecie nagraniu ze spotkania na Przystanku Woodstock.
Po spotkaniu w kurii ks. Wojciech Lemański powiedział, że jeśli ktoś poczuł się urażony jego słowami, przeprasza. "Cieszę się, że byłem na Woodstock. Było to moje pierwsze spotkanie z takim audytorium, przez co być może padło tam jedno czy drugie słowo, które można było lepiej przemyśleć; albo być może w jednej czy drugiej wypowiedzi jakiegoś słowa zabrakło" - powiedział ks. Lemański dziennikarzom.
Kontrowersyjny proboszcz
Ks. Lemański do lipca 2013 r. był proboszczem parafii w Jasienicy (Mazowieckie). Na swym blogu krytykował kościelnych hierarchów, w tym przełożonego – przewodniczącego Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych abp. Hosera - m.in. za dokument bioetyczny episkopatu dotyczący m.in. in vitro, aborcji i eutanazji. Został za to usunięty z probostwa. Abp Hoser uznał postawę księdza za "brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych". Ks. Lemański odwołał się od decyzji abp. Hosera do Watykanu. Stolica Apostolska nie uwzględniła odwołania.
Parafia w Jasienicy od Niedzieli Palmowej była zamknięta - jak informowała kuria - "w trosce o bezpieczeństwo wiernych uczestniczących w liturgii oraz w celu uchronienia przed profanacją sakramentów świętych i świątyni". W lipcu kościół został uroczyście otwarty, a nowym proboszczem został ks. Krzysztof Kozera.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Gwiazda NBA do Demokratów: "Przegraliście. Siedźcie cicho!"
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko