Koziej o iskanderach w obwodzie kaliningradzkim: To broń propagandowa
- To nie jest informacja przypadkowa. Pociski Iskander to bardzo groźna broń - jako broń konwencjonalna, taktyczna broń nuklearna, ale także jako broń w wojnie propagandowej – stwierdził w rozmowie z „Gazetą Wyborcza” szef BBN gen. Stanisław Koziej.
Zdaniem generała informacja „Bilda” i mgliste reakcje strony rosyjskiej „mają na celu przestraszyć społeczeństwa Niemiec i Polski, aby opinia publiczna wymusiła na politykach porzucenie planów budowy w Polsce amerykańskiej tarczy antyrakietowej i natowskiego systemu obrony przeciwrakietowej”.
- Takie postawienie sprawy wskazuje, że jest to element wojny propagandowej. Można dyskutować, czy Berlin jest w zasięgu iskanderów, ale przecież bezdyskusyjne jest, że znajduje się w zasięgu innych rosyjskich rakiet – odniósł się do informacji o tym, że w zasięgu rosyjskich rakiet, oprócz Warszawy, znajdzie się też stolica Niemiec.
Jednak zdaniem Kozieja rozmieszczenie rakiet nie ma większego związku z budową tarczy antyrakietowej. - Znam plany rozwojowe sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Tam od lat jako priorytet wskazuje się zastąpienie przestarzałych skudów, w tym Toczki U, nowoczesnymi iskanderami. Rosjanie wykorzystują to tylko umiejętnie w celach propagandowych. W przeszłości też grozili iskanderami. Teraz mówią, że znajdują się na wyposażeniu zachodniego okręgu wojskowego. Tylko że to nie ma większego znaczenia – wyjaśniał szef BBN.
- To takie publicystyczne myślenie o sprawach wojskowych, że w czasie konfliktu jakaś broń jest przy granicy, a jej zasięg to tyle i tyle kilometrów – powiedział Koziej. - W przypadku wojny granice przestają istnieć i dyskusja o zasięgach danej broni traci sens – podkreślał.
Natomiast na pytanie o to, dlaczego Rosjanie do tej pory nie przyznali się do umieszczenia iskanderów w obwodzie kaliningradzkim gen. Koziej odparł, że nie widzi powodów, dla których mieli by to robić. - Traktaty międzynarodowe nie nakazują przekazywania informacji o rozmieszczeniu taktycznej broni jądrowej [traktat o zakazie rozmieszczenia broni średniego zasięgu dotyczy pocisków o zasięgu powyżej 1000 km]. Sądzę, że nadal będą wykorzystywać potencjał iskanderów w wojnie informacyjnej. Pod tym względem jest to broń niezwykle skuteczna – podsumował.