Kopacz wezwała Kaczyńskiego do debaty. Jachowicz: Jak żul, który zaczepia kogoś na ulicy, żeby się dowartościować
– To prowokacja, tak jak samo jak żul – oczywiście pani premier Ewa Kopacz nie jest żadnym żulem – który zaczepia kogoś na ulicy, żeby się dowartościować, żeby osobę wyższą w hierarchii wciągnąć w jakiś spór – mówił o sposobie zaproponowania przez Ewę Kopacz debaty Jarosławowi Kaczyńskiemu Jerzy Jachowicz.
Jerzy Jachowicz odniósł się na antenie TV Republiki do debaty jaką Ewa Kopacz zaproponowała Jarosławowi Kaczyńskiemu. Temat ten był także przedmiotem dzisiejszej wieczornej sondy.
– Kaczyński widocznie nie ma ochoty wdawać się z nią w jakąkolwiek dyskusję i negocjacje – stwierdził publicysta. Jak dodał, nie ma żadnego kroku ze strony prezesa PiS, który wskazywałby, że jest zainteresowany takim spotkaniem.
Jachowicz przyznał jednak, że sama postawa Kopacz kiedy proponował ją publicznie była po prostu niegrzeczna. – Mówiła, że powinni się spotkać, jeśli Kaczyński jeszcze nie abdykował. Posądziła go nawet o tchórzostwo mówiąc, że jeśli się boi może przysłać Beatę Szydło – mówił. Publicysta podkreślił, że była to zwykła prowokacja. – To szpila i niegrzeczne zachowanie – ocenił.
– To prowokacja, tak jak samo jak żul – oczywiście pani premier Ewa Kopacz nie jest żadnym żulem – który zaczepia kogoś na ulicy, żeby się dowartościować, żeby osobę wyższą w hierarchii wciągnąć w jakiś spór – tłumaczył.
– Debata mogłaby się zacząć, gdyby obie partie mały jakiś program – dodał.