W ostatni dzień kwietnia prezydent Andrzej Duda podjął decyzję, że prof. Kamil Zaradkiewicz, sędzia Izby Cywilnej SN, będzie tymczasowo pełnił obowiązki Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Dotychczasowy I Prezes SN Małgorzata Gersdorf nieodwołanie odeszła na emeryturę. Większość swojej kadencji sprawowała w atmosferze skandalu. Przyczyniła się do kryzysu związanego z Sądem Najwyższym, który rozpoczął się w 2017 roku, doprowadziła do upolitycznienia sędziowskiej korporacji i wskazała kierunek: Unia Europejska jako właściwy na donoszenie na polskie państwo - dowiadujemy się z najnowszego odcinka programu redaktor Doroty Kani w Telewizji Republika "Koniec systemu".
Mało które odejście z zajmowanej funkcji było przyjęte z taką ulgą jak właśnie koniec kadencji Małgorzaty Gersdorf. Powołana w 2014 r. przez prezydenta Bronisława Komorowskiego była uosobieniem "nadzwyczajnej kasty", która uzurpowała sobie prawo do bycia grupą zawodową z nadzwyczajnymi przywilejami.
Zanim Małgorzata Gersdorf na stałe odeszła w stan spoczynku, była na pierwszej linii frontu w walce z rządem.
We wrześniu 2016 roku odbyło się w Warszawie Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów Polskich. Stawiło sie ponad 1000 sędziów w tym znane twarze z walki z PIS-em - Waldemar Żurek, Jerzy Stępień, Andrzej Rzepliński. Kongres rozpoczął się od przemówienia I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, która zaatakowała w nim partię rządzącą. Kongres i podjęte podczas niego rezolucje pokazały, z jakim oporem "nadzwyczajnej kasty" spotkają się reformy wymiaru sprawiedliwości.
Sądy za czasów prezesury Małgorzaty Gersdorf będą się kojarzyły z wykorzystywaniem polityki do obrony własnego środowiska.
Ponad dwa lata temu, 5 grudnia 2017 roku, portal Niezalezna.pl opublikował nieznane wcześniej nagranie, na którym widać jak z Biura Krajowego PO przy ulicy Wiejskiej, nieopodal Sejmu, wychodzi - wraz z politykami PO - grupa sędziów, w tym I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek oraz były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński. Sędziom towarzyszyli m.in. lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, wiceszef Platformy Obywatelskiej Borys Budka i poseł (obecnie senator) Krzysztof Brejza.
Za czasów prezesury Małgorzaty Gersdorf "kasta" wytoczyła wojnę w obronie status quo - by absolutnie nic się nie zmieniło w polskim sądownictwie. Liczne protesty w tzw. "obronie sądownictwa" sprowadzały się w rzeczywistości do obrony przywilejów. A także do tego, by sędziowie pozostawali pod nadzwyczajną ochroną. Każda próba uporządkowania tej sytuacji która - według nich -miała uderzać w niezawisłość sędziowską, kończyła się awanturami i wypowiedzeniem posłuszeństwa zwierzchniej władzy. Wynikało to między innego z zakorzenieniu polskiego sądownictwa w czasach PRL-u.
Gdy 20 grudnia 2019 r. weszła w życie ustawa, która nałożyła obowiązek ujawnienia przez sędziów przynależności do zrzeszeń i stowarzyszeń, natychmiast zareagowała korporacja sędziowska. Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" wydała oświadczenie, że zapisy ustawy są sprzeczne z podstawowymi prawami człowieka takimi jak prawo do poszanowania życia prywatnego, wolność wyznania, wolność gromadzenia się i stowarzyszania się.
Zbiorowe protesty przestają budzić zdziwienie, gdy sprawdzi się przynależność poszczególnych sędziów oraz ich aktywność w obronie przywilejów.
I tak na przykład Dariusz Mazur jest jednym z najbardziej aktywnych sędziów protestujących przeciwko reformom sądownictwa - zamiast ujawnić, do jakich organizacji należy, wystosował elaborat polityczny, w którym czytamy, że ustawa ma na celu stygmatyzację poszczególnych sędziów oraz " profilowanie w celu podejmowania wobec nich kolejnych działań o charakterze represyjnym"
Nazwisko sędziego Dariusza Mazura stało się głośne najpierw po tym po tym, jak zablokował ekstradycję Romana Polańskiego ściganego za pedofilię.
" Słowa zachwytu o sędzim Dariuszu Mazurze, który odmówił ekstradycji reżysera do USA, płyną z całej Polski. <<Wszystkim, którzy mają przed sobą werdykt, życzę tak wnikliwego i kompetentnego sędziego>> - pisze na Twitterze Zbigniew Hołdys. - zachwycała się w listopadzie 2015 r. Gazeta Wyborcza w Krakowie.
Sędzia Mazur stanął również na czele pozwu 40 sędziów krakowskich przeciwko "Gazecie Polskiej" - chodziło o słowa z wywiadu dla GP premiera Mateusza Morawieckiego, który mówił o podejrzeniach dotyczących krakowskiego wymiaru sprawiedliwości.
Inny przykład dotyczy sędziów ze sprawy prezydenta Gorzowa Tadeusza Jędrzejczaka - chodzi o wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 2013 r. w sprawie afery budowlanej w Gorzowie, w której głównym oskarżonym był właśnie wieloletni prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak, który rozwiązania należał do PZPR, pełnił m.in. funkcję sekretarza komitetu miejskiego a później był prominentnym członkiem SLD.
W składzie orzekającym w jego sprawie było dwóch sędziów SA w Szczecinie z przeszłością w PZPR: Bogumiła Metecka-Draus - w latach 1981-89 PZPR, sekretarz POP PZPR w sądzie w stanie wojennym;( w 2018 roku zwolniła z areszty Stanisława Gawłowskiego) Janusz Jaromin - w latach 1971-1990 w PZPR ( obecnie jest rzecznikiem prasowym SA w Szczecinie). Wyrokiem z 2013 roku SA w Szczecinie sprawa , w której był oskarżony Tadeusz Jędrzejczak została częściowo umorzona a w pozostałej części wyrok skazujący został cofniety do I instancji. W efekcie sprawa później została zwrócona do prokuratury, gdzie toczy się do dziś.