- Rosjanie nie zamierzają przejechać w sposób pokojowy (...) może to zostać wykorzystane jako część akcji propagandowej - mówił komandor Maksymilian Dura z portalu defence24.pl, komentując planowany przejazd przez Polskę rosyjskiego gangu motocyklowego "Nocne Wilki".
„Nocne Wilki” to rosyjski gang motocyklowy, który zamierza przejechać m.in. przez Polskę w ramach rajdu z okazji 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Europie. O sprawie zrobiło się głośno m.in. z powodu zapowiedzi rosyjskiego proputinowskiego dziennika, który zaznaczyła, że Polacy nie zdołają przeszkodzić rajdowi rosyjskich motocyklistów.
Doskonała okazja do prowokacji
- Ci Rosjanie nie zamierzają przejechać w sposób pokojowy - mówił gość Telewizji Republika komandor Maksymilian Dura. Jak podkreślił, prowokacje dot. tego wydarzenia będą miały miejsce cały czas, ponieważ jest to doskonała okazja do pokazania Polaków ze złej strony. - Może to zostać wykorzystane jako część akcji propagandowej Putina - dodał.
- Oni jadą formalnie świętować zwycięstwo nad faszyzmem - mówił Dura. W związku z tym jak tłumaczył, każdy antyrosyjski gest pod adres uczestników rajdu, będzie pokazywał Polaków jako przeciwników pokoju, nie cieszących się z zakończenia II wojny światowej. - Te prowokacje już się pokazują w internecie - dodał Dura. Komandor tłumaczył też, że strona Polska obecnie powinna skupić się na przeanalizowaniu formalnych aspektów rajdu - wiz, miejsc noclegowych czy trasy, tak aby może ograniczyć skalę tego wydarzeni.
Respektują prawo międzynarodowe kiedy to jest wygodne
Dura skomentował też incydent sprzed kilku dni, kiedy rosyjski samolot Su-27 niemal zderzył się z amerykańskim RC-135, który wykonywał misję nad Bałtykiem. Do zdarzenia doszło 7 kwietnia, podczas rutynowej misji samolotu amerykańskich sił powietrznych.
- To nie pierwszy raz (...) to nie była próba zderzenia, oni tak po prostu latają - mówił komandor. Jak tłumaczył, nie odbierałby zachowania rosyjskiego pilota (Pentagon ocenił, że jego zachowanie stanowiło zagrożenie dla Amerykanów - przyp. red.) jako prowokacji. Jak dodał, bardzo trudno byłoby udowodnić, że było to przemyślane działanie. - Rosjanie powiedzą, że to nie była prowokacja - dodał.
- Rosjanie stosują prawo międzynarodowe tam gdzie to im jest wygodne - podkreślił. Jak tłumaczył, pilot, który sterował rosyjskim samolotem Su-27 "jest teraz traktowany jak bohater", a inni "będą chcieli zachowywać się tak jak on". - Rosjanie często prowokują takie wypadkowe sytuacje (...) które w sposób jawny prowokują zagrożenie - mówił Dura. - Niewątpliwie to jest chamstwo - podsumował.