Jedna z ostatnich autorytetów "Gazety Wyborczej" (która błaga na kolanach UE o finansowe wsparcie), Agnieszka Holland w wywiadzie pt. "Zaraza nienawiści ogarnia świat. "Pokot" to apel", znowu odlatuje. I to nie do ciepłych krajów (a szkoda) ale mentalnie, psychicznie.
Hejtowanie rządu Beaty Szydło oraz hejt kierowany w Jarosława Kaczyńskiego i PiS to jeden i chyba jedyny produkt "Gazety Wyborczej" jaki dostarcza dla swoich (topniejących) czytelników. I oczywiście nie może zabraknąć w co tygodniowej rzyganinie jakiegoś autorytetu, który pojedzie po PiS.
A że fanklub "GW" kurczy się w zastraszającym tępie, zostają tzw. wyrobieni krytycy i hejterowcy w postaci pani Agnieszki Holland, która w wywiadzie o filmie .... wali w PiS.
Oto pani Holland twierdzi, że polityka PiS "prowadzi do tego, żeby ograniczyć prawa kobiet i z powrotem wepchnąć je do tradycyjnych ról pt. „Kinder, Küche, Kirche”. Chodzi o władzę. Nad kobietą wyzwoloną mężczyzna nie ma takiej władzy, jaką miał przedtem. To też zmienia demografię. Fakt, że kobiety spełniają się zawodowo, powoduje, że nie prokreują tak chętnie. Dzięki niezależności ekonomicznej wybierają sobie taki styl życia, jaki jest dla nich wygodniejszy albo pozwala im na większą samorealizację, zamiast pięciorga czy dziesięciorga dzieci" - wieszczy Holland.
Po czym Holland ubolewa (jakaś śmieszność) nad tym, że obecna władza doprowadziła do ekstremalnych podziałów wśród Polaków (pani Holland chyba choruje na amnezję, nie pamiętając rządów PO-PSL które doprowadziły do racjonalych i rzeczywistych podziałów). I mówi: "Nawet w internecie i mediach społecznościowych nie ma już platformy, na której spotykają się ludzie o różnych poglądach, a jeszcze niedawno takie były. Po ostatnich wyborach obie strony czyszczą swój Facebook ze zwolenników drugiej strony. Nie ma między nami komunikacji. Co za tym idzie – nie ma wspólnych autorytetów, wspólnych ustaleń. Kościół sprzedał się PiS-owi, a to była kiedyś w Polsce instytucja budząca obustronne zaufanie. Żyjemy w paralelnych rzeczywistościach i każda ze stron coraz trudniej znosi tę drugą. Nie mam pomysłu, jak sobie z tym radzić, a sporo ludzi ma oczekiwania, że coś powiem".
Nic tak nie poprawia humoru, jak lektura wywiadów z takimi postaciami jak pani Holland.