Karpowicz: Kilar to światowy artysta, jak Chopin czy Szymanowski. Historia na pewno odda mu jego miejsce
Gośćmi specjalnego programu Telewizji Republika poświęconego pamięci Wojciecha Kilara byli Tadeusz Deszkiewicz i Anna Karpowicz.
Dla Deszkiewicza, informacja o śmierci kompozytora miała wymiar szczególnie dotkliwy. – Pana Kilara miałem zaszczyt znać przeszło 40 lat - powiedział. Jak wspominał, znajomość nawiązał dzięki swemu wujowi Stanisławowi Wisłockiemu. Przywołał cytat dotyczący muzyki Wojciecha Kilara, który mówił, że „jest jak powiew świeżego powietrza w zatęchłej muzyce polskiej”. - To, co zarzucano Kilarowi to prostota - ocenił. Jak dodał, była to cecha jego muzyki, ale prostota wcale nie jest zarzutem. - Ta muzyka pomagała filmowi - stwierdził. - Bez muzyki Kilara „Drakula” byłby zupełnie innym filmem - skwitował.
Prowadzący program Antoni Trzmiel, przywołując swoje wspomnienia ze spotkania z kompozytorem, stwierdził, że „był to człowiek, który skracał dystans w sposób niesłychanie ciepły”. - Był bardzo zainteresowany drugim człowiekiem, bez względu na to kim ten człowiek był – dodał.
Anna Karpowicz powiedziała, że do śmierci Wojciecha Kilara podchodzi, jak osoba młoda. - Dla mnie takie odejście to kolejny próg dojrzałości - stwierdziła. - My tu jeszcze jesteśmy, chcemy coś tworzyć, a autorytetów coraz mniej - dodała. Zwróciła uwagę, że Kilar w ogóle nie pasował do obecnego świata celebrytów. - Wojciech Kilar to jest postać nie z tego świata – oceniła. - Wielki artysta. Wydaje mi się, że to nie jest już polski kompozytor, jest światowym artystą jak Chopin czy Szymanowski. Historia na pewno odda mu jego miejsce – zakończyła.