21 stycznia przedstawiciel KOD wystąpi w Stuttgarcie na imprezie pt. „Kulturkampf”, organizowanej i finansowanej przez fundację dotowaną z niemieckiego budżetu. Tematem dyskusji (Kulturkampf) nie będzie przy tym antypolska polityka Bismarcka, lecz prawicowy „populizm” PiS. Niestety, antyrządowych spotkań z udziałem KOD – za którymi stoją pieniądze Berlina – jest znacznie więcej - pisze Grzegorz Wierzchołowski w "Gazecie Polskiej".
Nikt nie ma chyba wątpliwości, że Komitet Obrony Demokracji doszczętnie się już skompromitował. Faktury Mateusza Kijowskiego, lidera organizacji, a następnie dintojra w obrębie samego KOD przypieczętowały los tego ruchu.
Teraz do wyjaśnienia pozostaje, na ile działalność Komitetu była „spontaniczna”, a na ile wspierana i finansowana przez stojące w cieniu podmioty. Jedna z byłych czołowych działaczek KOD napisała niedawno: „A jak wyjdzie sprawa lewej kasy z »dotacji zewnętrznych« rozpisanej na »zbiórkę uliczną«? Przecież oni w tym po uszy!”. Jaką „lewą kasę” z dotacji zewnętrznych miała na myśli?
Kulturkampf za pieniądze z Berlina
Dyskusja pod hasłem „Kulturkampf” odbędzie się 21 stycznia. Organizowana i finansowana jest przez Fundację im. Heinricha Bölla z siedzibą w Berlinie, która powiązana jest z niemiecką Partią Zielonych. Fundacja – co trzeba podkreślić – utrzymuje się w głównej mierze ze środków pochodzących z budżetu federalnego Niemiec. W zapowiedzi imprezy czytamy: „W wielu europejskich krajach prawicowe, populistyczne partie (...) odnoszą sukcesy. W Polsce i na Węgrzech reprezentują władzę i rozpoczęły budowę autorytarnego państwa oraz społeczeństwa. Co obrońcy społeczeństwa otwartego mogą zrobić, by przeciwstawić się tej negatywnej utopii? Jak nasi europejscy sąsiedzi radzą sobie z tym wyzwaniem?”.
Z ramienia KOD w dyskusji sponsorowanej za pieniądze Berlina weźmie udział Łukasz Szopa, przedstawiony jako reprezentant „KOD Deutschland, Komitet Obrony Demokracji”. Panel, w którym wystąpi, nosi podtytuł „Kulturkampf w Europie: Co jednoczy europejskich populistów”. Warto zauważyć, że już sam udział Polaka w dyskusji pod hasłem „Kulturkampf” może budzić zdziwienie. Jak wiadomo, terminem tym w europejskiej historiografii określa się antypolską i antykatolicką politykę pruskiego kanclerza von Bismarcka w drugiej połowie XIX wieku (w ramach Kulturkampf uwięziono m.in. 185 polskich księży, w tym prymasa Mieczysława Ledóchowskiego). Tymczasem organizatorzy spotkania w Stuttgarcie mianem „Kulturkampf” określili starcie europejskiej demokracji z prawicowym „autorytaryzmem”, m.in. w Polsce. Przedstawiciel KOD – jak gdyby nigdy nic – firmuje takie odwrócenie pojęć, finansowane w dodatku z federalnego budżetu Niemiec.
Niestety, nie jest to jednostkowa sytuacja. Ta sama niemiecka Fundacja im. Heinricha Bölla wsparła w lipcu 2016 r. organizację Zielonego Letniego Uniwersytetu w Ciechocinku, którego gościem był Mateusz Kijowski. Lider KOD – dziś zmagający się z oskarżeniami o zarabianie na kierowanej przez siebie organizacji – wziął tam udział w debacie „o demokracji i przyszłości Europy”.
W maju 2016 r. Fundacja im. Heinricha Bölla zorganizowała jeszcze jedno wydarzenie: dyskusję „Polska po wyborach parlamentarnych”. Oto fragment zapowiedzi: „W Polsce podejmowane są działania sprzeczne z europejskimi rządami prawa. Trybunał Konstytucyjny i media publiczne zostały podporządkowane rządowi. To bezpośredni atak na trzecią i czwartą władzę w Polsce”. W tej antyrządowej debacie – zorganizowanej we Frankfurcie nad Menem przez fundację żyjącą z niemieckiego budżetu – wzięła udział Aleksandra Lechańska z warszawskiego KOD.
Od SPD po BMW i Real
KOD promowany jest też przez inne fundacje, finansowane z budżetu federalnego Niemiec. W listopadzie 2016 r. Fundacja im. Friedricha Eberta (związana z prorosyjską SPD) zorganizowała w Szczecinie seminarium pt. „Opozycja w Polsce”. Zapowiadając to wydarzenie, organizatorzy w takich słowach opisali „antydemokratyczne” posunięcia rządu Beaty Szydło: „Polityka PiS spotyka się z wielkim oporem zarówno w Polsce, jak i w Unii Europejskiej. Trybunał Konstytucyjny i media publiczne zostały podporządkowane rządowi, w licznych instytucjach wymieniono pracowników, odrzucono też przyjęcie uchodźców”. W imprezie mającej promować i pokazać polską opozycję, wzięła udział koordynatorka KOD w Zachodniopomorskiem. Chodzi o Magdalenę Filiks, o której ostatnio zrobiło się głośno z powodu wulgarnych wiadomości, jakie wysyłała do innych działaczy ruchu (m.in. zwracała się do swojego zastępcy per „ch…”, każąc mu „sp…ć”). Dodajmy, że oprócz przedstawicielki KOD wystąpili również poseł Piotr Misiło z Nowoczesnej oraz reprezentanci SLD i Partii Razem.
Ale Komitet Obrony Demokracji nie gardzi też wsparciem od niemieckich fundacji powiązanych z wielkim biznesem. 31 maja 2016 r. Mateusz Kijowski przyjechał do Berlina na zaproszenie niemieckiej Fundacji im. Herberta Quandta. Jest ona sponsorowana przez koncern BMW, a na jej czele stoi Michael Schaefer, wieloletni niemiecki dyplomata i urzędnik państwowy (m.in. ambasador w Chinach i dyrektor polityczny w MSZ Niemiec). Sympozjum zatytułowane „Polska – między restrykcjami a protestem” reklamowano w Berlinie jako „pierwsze spotkanie z przedstawicielami polskiej opozycji pozaparlamentarnej”, natomiast Kijowskiego przedstawiono jako działacza praw człowieka, ekonomistę (sic!) i eksperta informatycznego. Lider KOD dyskutował o rzekomym niszczeniu demokracji w Polsce wraz z Adamem Krzemińskim z „Polityki” i przedstawicielami niemieckich partii lewicowych.
Z kolei 14 sierpnia 2016 r. działacze Komitetu Obrony Demokracji spotkali się w Poznaniu z „koordynatorami programu RUB Europadialog”, finansowanego przez niemiecką Fundację Mercator. Owi koordynatorzy „poznali naszą opinię o działalności polskiego rządu, o niszczeniu demokracji przez obecne władze oraz o konsekwencjach takich działań dla zasad demokracji i przestrzegania litery prawa. Interesowała ich również geneza KOD oraz reakcje naszego ruchu na wydarzenia w kraju” – napisali na swojej stronie internetowej aktywiści KOD. Jak łatwo sprawdzić, Fundacja Mercator finansowana jest w całości przez sławną w Niemczech rodzinę przedsiębiorców Schmidt-Ruthenbeck, będącą założycielami i współwłaścicielami Metro Group. W skład tego holdingu wchodzą firmy, które zdominowały polski handel: Cash & Carry, Media Markt i Saturn czy sieć hipermarketów Real.