O skutkach nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt i działaniach Inspekcji Weterynaryjnej w rozmowie z Portalem TV Republika mówił Główny Lekarz Weterynarii, dr Bogdan Konopka.
W mediach trwa gorąca debata na temat tzw. „piątki dla zwierząt”. Dyskusja niejednokrotnie opiera się na bardzo emocjonalnym tonie. Czy nowelizacja prawa w zakresie ochrony zwierząt jest potrzebna?
Dr Bogdan Konopka: – Z pewnością potrzebna jest dyskusja, ale dyskusja merytoryczna, w której weźmie się pod uwagę wiele aspektów. To nie są kwestie czarno-białe. Nowelizacja ustawy w obecnym kształcie zawiera wiele braków, które są dostrzegane z punktu widzenia Inspekcji Weterynaryjnej. Na co dzień stykamy się z tymi problemami i robimy wszystko, by im przeciwdziałać na podstawie obowiązującego prawa. Jako Główny Lekarz Weterynarii, odpowiedzialny za Inspekcję Weterynaryjną, z całą mocą pragnę to podkreślić. Niektórzy twierdzą, że ta ustawa powstała, dlatego że, organy państwa nie radzą sobie z nadzorem i dochodzi do zaburzeń dobrostanu, szczególnie na fermach. Nie jest to zgodne z prawdą.
Portal TV Republika: - Czy to oznacza, że opowieści o tragicznym losie norek są nieprawdziwe?
B.K. – Powiatowi lekarze weterynarii mają obowiązek przeprowadzenia kontroli wszystkich ferm utrzymujących zwierzęta futerkowe w ciągu roku, a oprócz tego również przeprowadzają kontrole doraźne niniejszych ferm. W 2019 r. na fermach przeprowadzono 1248 kontroli planowych oraz 213 kontroli doraźnych w ponad 810 fermach, w trakcie których stwierdzono 374 nieprawidłowości. Spośród tych nieprawidłowości 207 stanowiły nieprawidłowości dotyczące dobrostanu zwierząt oraz warunków weterynaryjnych ,w tym 21 – dotyczyło niewłaściwej opieki w tym opieki weterynaryjnej. Stwierdzając takie nieprawidłowości powiatowi lekarze weterynarii podejmują działania prowadzące do poprawy sytuacji na fermie, poprzez wdrożenie stosownego postępowania administracyjnego.
Należy zaznaczyć, że ok. 14% niniejszych nieprawidłowości dotyczy obszaru dobrostanu zwierząt oraz warunków weterynaryjnych, z czego 1,4 % związanych było z niewłaściwą opieką nad zwierzętami. Ponadto liczba ferm z roku na rok ulega systematycznemu zmniejszeniu.
PTVR: – Prezydent Andrzej Duda podczas dożynek prezydenckich powiedział, że w kontekście proponowanych rozwiązań „padło wiele nieprawdziwych słów, które nigdy nie powinny paść, szczególnie z ust osób, które na rolnictwie się nie znają". Zgadza się Pan z tym?
B.K: – Jest w tym dużo prawdy. Najczęściej głos zabierają ci, którzy nie znają się na rolnictwie, nigdy w ten sposób nie pracowali, a o rolnikach przypominają sobie podczas niedzielnego śniadania. Obserwujemy też wysyp samozwańczych ekspertów w zakresie chowu i hodowli zwierząt, którzy zabierają głos, nie mając o tych tematach pojęcia. Tym co stanowiło zaczątek dla tych zmian, było pokazanie w jednym z portali internetowych filmu przedstawiającego rzekomo złe warunki dobrostanu norek na jednej z ferm w województwie wielkopolskim. Ten film został przenalizowany przez wybitnych fachowców zajmujących się na co dzień dobrostanem zwierząt, którzy wykazali liczne manipulacje nagrania.
Ferma, w której został nakręcony film została poddana kontroli Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii tuż po emisji programu. Z otrzymanego protokołu wynika, że ferma spełnia wymagania dotyczące utrzymania norek. Jednocześnie, właściciel fermy wskazał na manipulację polegającą na pokazaniu zwierząt znajdujących się w pawilonie szpitalnym z jednoczesną sugestią, że są to zwierzęta chore, którym nikt nie zapewnił opieki i leczenia. Ponadto należy zaznaczyć, że można zaobserwować w prezentowanym materiale niewłaściwe zachowanie i nieodpowiednią opiekę nad zwierzętami prowadzoną przez osobę nagrywającą niniejszy materiał filmowy.
PTVR: – Ustawa poza likwidacją ferm futerkowych zawiera też inne postulaty np. zakaz uboju rytualnego.
B.K: – Próbkę takich działań mieliśmy w 2012, kiedy taki zakaz wprowadzono Polsce. W 2014 roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził jednak niezgodność przepisów z Konstytucją w zakresie uboju na potrzeby religijne oraz uznał możliwość poddawania zwierząt ubojowi według metod wymaganych przez obrzędy religijne. Dwuletni zakaz uboju rytualnego kosztował polskich rolników i producentów miliardy złotych i kryzys branży drobiarskiej, bydlęcej, owczarskiej na skutek zahamowania eksportu. Trzeba zrobić wszystko by ten tragiczny scenariusz nie miał nigdy więcej miejsca. Konstytucja RP nie zmieniła się przecież od tamtego czasu. W latach 2012 -2014 wożono zwierzęta do Czech, Litwy, Niemiec. Skorzystają na tym gospodarki ościenne. Są różne dane. Niektóre wskazują, że przychody z eksportu koszernej wołowiny kształtują się na poziomie ponad 6 miliardów złotych. Zmniejszą się więc wpływy do gospodarki.
PTVR: – Zwolennicy zakazu uboju rytualnego podnoszą argument, że ubój rytualny jest barbarzyńską metodą zadania zwierzęciu śmierci.
– Taki charakter ma każdy ubój i nie ma uboju bez cierpienia zwierząt. Ubój rytualny jest dopuszczony z pewnymi ograniczeniami w ponad 20 państwach UE. Tak więc głosy negujące ten ubój są subiektywną oceną stanu rzeczy, który ma powszechny charakter i zaspokaja potrzeby określonych grup religijnych.