Gorąco w studiu Telewizji Republika. Harczuk: Zachowanie policji było skandaliczne
Co to jest skłot? Stanisławski: – przestrzeń autonomiczna, w której ludzie funkcjonują trochę inaczej. Wróblewski: – To po prostu kradzież. Na co publicysta "Dziennika Trybuna" oskarżył dziennikarza "Do Rzeczy" o podżeganie do morderstwa
Goście Telewizji Republika ostro dyskutowali o zajściach podczas i po Marszu Niepodległości.
Przemysław Harczuk z "Gazety Polskiej" ocenił zachowanie policji jako skandaliczne. Dodał, że "można za to winić część środowisk biorących udział w marszu i państwo polskie, które nie zdało egzaminu". Sugerował też, że w czasie marszu mogło dojść do policyjnej prowokacji.
Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Tomasz Wróblewski stwierdził, że daleki jest od teorii, że działania policji były wcześniej ustawione. Ocenił też, że "PO zapędziła PiS w kozi róg". – Szef największej partii prawicowej ucieka z miasta i wyjeżdża do Krakowa. To jest zwycięstwo PO – uzupełnił Wróblewski.
Skomentował to Harczuk:
– Donald Tusk zamiast winić Kaczyńskiego, który przebywał w Krakowie, powinien pociągnąć do odpowiedzialności ministra spraw wewnętrznych – powiedział, odnosząc się do słów premiera, próbującego obwiniać prezesa PiS za zajścia w czasie marszu. Dziennikarz "Gazety Polskiej" dodał, że rząd chciał doprowazić do zamieszek i wmontować w to opozycję, ale nie udało mu się to, gdyż Prawo i Sprawiedliwość urządziło swoje obchody w Krakowie.
W studiu pojawił się pod koniec rozmowy redaktor "Dziennika Trybuna" Bojan Stanisławskii. Stwierdził m.in., że "zaniedbania po stronie policji są okropne", a "państwo skapitulowało przed faszystami".
Spierał się również ostro z Tomaszem Wróblewskim, który określał mieszkańców skłotów jako "złodziei, którzy zajmują mienie publiczne". Stanisławski zdefiniował skłot jako "przestrzeń autonomiczna, w której ludzie funkcjonują trochę inaczej". - Istotą squattingu jest pewna kultura wzajemnego funkcjonowania, oparta na aktywnej kooperacji osób, które tą przestrzeń zajmują – wyjaśniał na podstawie własnych doświadczeń.
Wypowiedź Stanisławskiego spotkała się z ripostą Tomasza Wróblewskiego:
– Budynki, o których pan mówi nie należą do tych osób. Pan używa kulturowych terminów, a to jest poprostu kradzież. Jest to zabieranie mienia publicznego – podkreślił.
Redaktor "Dziennika Trybuna" uznał, że w skłocie "Przychodnia" zginęliby ludzie, gdyby zamieszkujące go osoby nie obroniły się przed atakami manifestantów z Marszu Niepodległości.
dch, TV Republika, fot. Telewizja Republika