– Obawiam się, że opcja zerowa – z drobnymi wyjątkami – jest konieczna – mówił w „Wolnych głosach” Cezary Gmyz, odnosząc się do służb specjalnych. Zdaniem dziennikarza śledczego obecnie w służbach trwa walka „niszczarek z kopiarkami”.
Rosyjska agentura i cienki kontrwywiad
Gmyz mówił, że w Polsce Rosja ma rozbudowaną agenturę, a dzięki dokumentom powstałym w latach 80. i wywiezionym z Polski po 89. roku Rosjanie mają dużą wiedzę o naszym kraju.
Pytany, czy polski kontrwywiad jest przygotowany do prowadzenia działań przeciw rosyjskiej agenturze, Gmyz stwierdził, że „w chwili obecnej nie”. – Mówię to z przykrością. Nasz kontrwywiad jest cienki. Duża liczba funkcjonariuszy pracujących na odcinku rosyjskim to synowie i córki dawnych SB-ków – mówił dziennikarz śledczy.
– Obawiam się, że opcja zerowa – z drobnymi wyjątkami – jest konieczna. Nie jestem za tym, żeby dzieci odpowiadały za przewiny rodziców, ale jeżeli dzieci zrobiły kariery w służbach dzięki rodzicom, to należałoby się ich pozbyć – podkreślał.
Walka niszczarek z kopiarkami
Odnosząc się do informacji o niszczeniu dokumentów w służbach i instytucjach podległych MSW, Gmyz ocenił, że obecnie ze służbami jest tak jak w 89. roku albo „jak w III Rzeszy w maju 45. roku”. – To, co się dzieje w służbach przypomina ostatnie dni Hitlera w tzw. Fuhrerbunker.
– Ja również zadałem pytania o niszczenia nośników w CBA i dostałem odpowiedź, że zużyty sprzęt trafia do domów dziecka. Niezwykle mnie to wzruszyło – ironizował dziennikarz śledczy.
Gmyz poinformował również, że w służbach wiele osób z kierownictwa rezygnuje. – Szef Biura Spraw Wewnętrznych w CBA także złożył raport o odejściu – dodał.
Dziennikarz przyznał, że co prawda akta są niszczone, ale nie będą zniszczone doszczętnie. – W służbach trwa śmiertelna walka niszczarek z kopiarkami. Mam nadzieję, że wygra frakcja kopiarkowa – stwierdził.
Gmyz mówił także, że jeżeli dochodzi do brakowania akt, to są przewidziane za to odpowiednie kary. – W 89. roku nikt nie poniósł za to konsekwencji – dodał.
Manewr płk. Szeląga
Pytany o płk. Ireneusza Szeląga, prokuratora wojskowego zajmującego się sprawą katastrofy Smoleńskiej, oraz o jego plany zakończenia pracy na tym stanowisku, Gmyz skomentował: – Pół biedy, gdyby wybierał się na emeryturę, on wybiera się do cywila.
Według dziennikarza to oznacza, że płk Szeląg zamierza zostać cywilnym prokuratorem w strukturach wojskowych.
– Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. Duża część prokuratorów wojskowych dostaje sutą emeryturę i dorabia sobie na stanowisku cywilnym – mówił Gmyz. – Muszę się przyznać, że nie mam obiektywnego stosunku do płk. Szeląga. Ja go po prostu nie lubię – skwitował.
CZYTAJ TAKŻE:
Pawlikowski: Szef BOR przebywa na zwolnieniu lekarskim
Macierewicz: MSW posiada dokumenty dot. Smoleńska. Ich zniszczenie byłoby działaniem na szkodę państwa
MSW: Nie mamy dokumentów dot. Smoleńska. Kania: Niszczarki już ruszyły