Fundacja Batorego zaprezentowała wstępne wyniki badania kart do głosowania z wyborów samorządowych, które odbyły się na jesieni 2014 roku. Z badania wynika, że głównym powodem znaczącego wzrostu odsetka głosów nieważnych w porównaniu do roku 2010 był wzrost liczby głosów "wielokrzyżykowych". Efekt książeczki bardziej działał na wyborców aniżeli na komisje wyborcze – stwierdzono.
Badanie Fundacji Batorego zostało przeprowadzone na losowej reprezentatywnej próbie 100 obwodów. Zbadanych zostało ponad 52 tys kart w wyborach do sejmików. Wśród badanych kart zakodowano 8,9 tys. głosów nieważnych.
Na konferencji zaprezentowano wykres, który obrazuje wzrost głosów nieważnych w roku 2014 w porównaniu do roku 2010.
Wśród głosów nieważnych zaklasyfikowano: głosy faktycznie nieważne, głosy ważne uznane przez komisję za nieważne i głosy nieważne uznane przez komisję za ważne.
W wyniku przeprowadzonego badania okazało się, że głosy faktycznie ważne uznane za nieważne stanowią 0,6 proc. ogółu, zaś nieważne uznane za ważne 0,4 proc. ogółu. W ostateczny rozrachunku okazało się, że te błędy nie miały wpływu tak znaczący wzrost głosów nieważnych. Okazało się, że głównym tego powodem był kilkukrotny wzrost głosów wielokrzyżykowwych wśród których dominującym wzorcem było stawianie krzyżyka na każdej liście. Częstym wzorcem błędów było także zaznaczenie dwóch krzyżyków - jednego na pierwszej liście, drugiego na kolejnej.
Oznacza to, że tzw. efekt książeczki bardziej działał na wyborców aniżeli na komisje wyborcze.
W celu rozwiązania problemu, Fundacja Batorego rekomenduje przemyślenie i zreformowanie samorządowego systemu wyborczego - w szczególności zaś kart wyborczych.
Fundacja zwróciła także uwagę na sposób zabezpieczania i przechowywana materiałów wyborczych. W tej kwestii rekomenduje wsparcie Okręgowych Komisji Wyborczych oraz urzędów gmin w dochowaniu standardów przygotowania i zabezpieczania materiałów z wyborów.