Parlament Europejski ma w piątek głosować ws. wstrzymania negocjacji akcesyjnych z Turcją. Prezydent Erdogan twierdzi, że to bez znaczenia. Wypowiedział w stronę Brukseli kilka mocnych zdań.
Recep Tayyip Erdogan twierdzi, że Unia Europejska nie dotrzymała danego mu słowa i narusza porozumienie osiągnięte pomiędzy Wspólnotą i Turcją. Mówił także, że nie dostaje należytego wsparcia od Unii. Nie zgadza się ze stwierdzeniami, jakoby nie wyznawał wspólnych krajom europejskim wartości. Przekonywał wręcz, że dba o nie znacznie bardziej, niż część krajów członkowskich.
– Jutro odbędzie się posiedzenie Parlamentu Europejskiego, na którym będą głosować na temat rozmów z Turcją i niezależnie od wyniku, wydarzenie to nie będzie miało dla nas żadnego znaczenia – mówił prezydent Turcji.
Zapewnienie było odpowiedzią na wtorkowe wydarzenia w PE. Podczas debaty większość grup europosłów oświadczyła, że zagłosuje za wstrzymaniem rozmów dotyczących przyjęcia Turcji do Unii Europejskiej. Europosłom nie podoba się niezgodne z podstawowymi prawami człowieka traktowanie przez Erdogana swoich przeciwników politycznych. Unijnych polityków razi także walka rządu z mediami, opozycją oraz czystki w administracji państwowej.