Przejdź do treści

Dziewczęce wspomnienia otarte z 70-letniego kurzu. "Dziewczyny z powstania"

Źródło: Facebook/ Magda Froehlich/ Dziewczyny z powstania

Jedenaście różnych historii. Jedenaście „dziewczyn z Powstania”, będących w zupełnie innych sytuacjach życiowych w chwili jego wybuchu. Wczoraj w Muzeum Powstania Warszawskiego odbyła się promocja książki Anny Herbich. Wzięły w nim udział bohaterki "Dziewczyn z Powstania". - Opowiedziałyśmy o rzeczach, o których nie mówiłyśmy nikomu, bo pani Ania umiała z nami rozmawiać w taki sposób, że czułyśmy się emocjonalnie bezpieczne - podkreślała jedna z bohaterek.

Co zaskakujące, nie jest to książka o jedenastu sanitariuszkach. To wzruszające, wciąż jeszcze dziewczęce wspomnienia otarte z blisko 70-letniego kurzu przywoływane przez starsze już dziś kobiety, babcie, często prababcie. To wojna i Powstanie widziane ich oczami, ich zmartwienia, pierwsze miłości i zwykłe „kobiece” problemy.

Herbich: Chciałam wydobyć kobiety z cienia

Anna Herbich mówiąc o motywach podjęcia się napisania książki o takiej właśnie tematyce, zwróciła uwagę, że  wiele pozycji dotyczących Powstania Warszawskiego poświeconych zostało walce, mężczyznom biorących w niej udział. - A mało jest książek mówiących o kobiecej stronie Powstania, o tym, co kobiety wtedy czuły, przeżywały - mówiła autorka. - Jeżeli już są jakieś książki o kobietach w tym okresie, to są one w cieniu. Ja chciałam je z tego cienia wydobyć. Stąd pomysł na książkę z takiego właśnie kobiecego punktu widzenia - dodała. Herbich podkreśla również, że wpływ na ten wybór miała także jej rodzinna historia. - W książce występuje moja babcia. Jest jedną z bohaterek. Ona wiele opowiadała o swoich przeżyciach. Odkąd pamiętam Powstanie Warszawskie było bardzo obecne w mojej rodzinie - zaznaczyła.

Zosia. Miłość i śmierć w walczącej Warszawie

Wśród opowiedzianych w ksiażce historii, niezwykle wzruszająca jest opowieść o „Zosi”, która w czasie wojny przeżyła swoją pierwszą prawdziwą miłość. „Wojna trwała, ginęło mnóstwo ludzi, a ja byłam zakochana” – czytamy w książce. Powstanie rozdzieliło ją z ukochanym Kazikiem… na zawsze. 1 sierpnia do walki poszła w sukience w paseczki i rzemykowych sandałach, „zupełnie nieprzygotowana na to, że Powstanie potrwa dłużej niż dwa, góra trzy dni”. Kazik zginął 27 sierpnia, przy klasztorze Nazaretanek, gdy „Zosia” była zaledwie kilka ulic dalej. O jego śmierci dowiedziała się dopiero po wojnie. „Czasami zastanawiam się, czy jego śmierci nie spowodowała przypadkiem wiadomość ode mnie przekazana przez kolegę. Może próbował się do mnie przebić? Nigdy się tego już nie dowiem. Nie można było nawet zabrać jego ciała. Spłonęło do ostatniej kości” – wspomina pani Zofia. To, co jednak spotkało ją po wojnie, nazywa czymś najokropniejszym, co przeżyła.

„9 maja 1945 roku powiedzieli nam, że wojna skończona. Niemcy skapitulowały. Hitler palnął sobie w łeb. Płakałam rzewnymi łzami. Nie tak wyobrażałam sobie ten dzień” . Ona w tym dniu siedziała w areszcie na rogu ulic Strzeleckiej i Środkowej. Tak komuniści „podziękowali” jej za udział w Powstaniu.

"Zosia": Ta książka to zaistnienie bardzo ważnej części mojego życia

- Ta książka jest dla mnie zaistnieniem. Zaistnieniem pewnej bardzo ważnej części mojego życia – mówiła w rozmowie z portalem Telewizji Republika pani Zofia Radecka. - Gdyby nie ta książka, najprawdopodobniej nikt by się nie dowiedział, że młoda, 18-letnia, dziewczyna, która idzie do Powstania, potem za to Powstanie musi siedzieć w więzieniu – dodała.

– Ciężko było wrócić do tych chwil, bo wspomnienia są bardzo bolesne. Jest 9 maja, koniec wojny. Ja, która walczyłam w Powstaniu, teraz siedzę w piwnicy bez okna, bez światła. Proszę sobie wyobrazić jak się wtedy czułam. Wszyscy pijani więzienni strażnicy świętowali koniec wojny, a ja siedziałam w więzieniu. I właściwie za co tam siedziałam? Tylko za to, że byłam w Powstaniu. To było najokropniejsze, co przeżyłam - podkreśliła.

– Jak się tę książkę przeczyta, to wszystko staje się jasne. To taka książka na trudne życiowe chwile. Kiedy nam się wydaje, że jest źle, to przy tej lekturze okazuje się z jakimi problemami ludzie się zmagali. Można  wyciągnąć z tego siłę – mówiła.

telewizjarepublika.pl

Wiadomości

Norwescy armatorzy i ubezpieczyciele obawiają się rosyjskiej "floty cieni"

Ekstraklasa piłkarska. Grecki obrońca pierwszym zimowym wzmocnieniem Widzewa

Warszawscy radni KO ukrywają prawdę o rosyjskim gazie

Religia w szkole. Hołownia chwali propozycję Episkopatu

Australian Open. Nastolatek z USA zlał rosyjskiego faworyta

ABW kolejny raz wchodzi do domu rodziców ks. Olszewskiego!

TYLKO U NAS

Morawiecki: uchylajcie, ścigajcie, ja osobiście sam bardzo chętnie zrzeknę się immunitetu!

W tej europejskiej restauracji Polacy zjedzą za darmo

Trzaskowski ucieka przed pytaniami

Express Republiki 16.01.2025

Kasa dla Kapeli. Różnice zdań wśród członków rządu

Bodnarowcy chcą uchylenia immunitetu Morawieckiego

Prokuratorzy się bronią. Zaatakowali Korneluka za raport

Nawrocki wprost: Ukraina musi wiedzieć, że polityka kieruje się regułą wzajemności w relacjach

Nisztor: celem rządu Tuska jest doprowadzenie do upadku polskiej energetyki węglowej

Najnowsze

Norwescy armatorzy i ubezpieczyciele obawiają się rosyjskiej "floty cieni"

Australian Open. Nastolatek z USA zlał rosyjskiego faworyta

ABW kolejny raz wchodzi do domu rodziców ks. Olszewskiego!

Morawiecki: uchylajcie, ścigajcie, ja osobiście sam bardzo chętnie zrzeknę się immunitetu!

TYLKO U NAS

W tej europejskiej restauracji Polacy zjedzą za darmo

Ekstraklasa piłkarska. Grecki obrońca pierwszym zimowym wzmocnieniem Widzewa

Warszawscy radni KO ukrywają prawdę o rosyjskim gazie

Religia w szkole. Hołownia chwali propozycję Episkopatu