– Jeśli chodzi o wychodzenie z polityki historycznej wstydu, to już się dokonuje. Polska liberalna, Polska, która raczej czyta "Gazetę Wyborczą" przegrała najpierw bitwę o historię, a dopiero potem przegrała w realnej polityce. To już się dokonuje, tutaj niektórzy mówią, żeby tonować pewne nastroje, że być może popadamy w pewną megalomanię, co też nie jest dobre – powiedział politolog dr Michał Kuź z "Nowej Konfederacji" i Uczelni Łazarskiego.
Dr Kuź ocenił, że wniosek PO o odwołanie szefa MON Antoniego Macierewicza nie ma najmniejszych szans powodzenia. W jego ocenie opozycja realizuje dwa cele: po pierwsze stary cel bycia opozycją totalną i atakowania wyrazistych postaci w rządzie, a po drugie szukania własnej drogi po Trybunale Konstytucyjnym. – Każdy moment jest dobry, żeby dokonać takiego głosowania. Tym bardziej, że przed szczytem NATO skupia się uwag mediów, więc można mieć nadzieję, że taki wniosek zostanie wychwycony przez zagraniczne media i będzie okazją, żeby wbić rządowi szpilkę poprzez umiędzynaradawianie konfliktu. Drugi problem opozycji, to jak żyć po TK, o czym mówić, na czym skupić uwagę – powiedział.
"Irracjonalne byłoby, żeby elity brukselskie inwestowały swoją uwagą w KOD"
Zdaniem politologa niezależnie od tego, w którym kierunku pójdą reformy UE, to Polska jest potrzebna, ponieważ współpraca z nią jest niezbędna Niemcom i Francji, jak również nasz kraj staje się powoli liderem państw, które nie są w strefie euro. – Sondaże pokazują, że PiS trzyma się mocno, opozycja jest bardzo słaba, nie ma pomysłu na zaistnienie. Ci liderzy są niepewni swojej pozycji, zupełnie irracjonalne byłoby, żeby elity brukselskie inwestowały swoją uwagą w KOD. Irracjonalne było wcześniej, ale wynikało to z pewnych towarzyskich powiązań, kto ma dobrze wydeptane korytarze w Brukseli, jakie się gazety czyta. Ostatecznie zwyciężają twarde interesy i to ulega korekcie – ocenił.
"Prędzej, czy później opozycja się nauczy"
Według dr Kuzia opozycja nie postrzega rzeczywistości tak, jak ona wygląda. Jego zdaniem działa tutaj przyzwyczajenie, że coś działało przez kilkanaście lat, to i teraz powinno. – Bardzo ciężko jest się przyzwyczaić, że realia są trochę inne i trzeba inaczej reagować. Prędzej, czy później opozycja się nauczy. Nie zakładałbym, że będzie taka krótkowzroczna jak teraz, ale teraz na pewno jest i jej osąd nie jest trzeźwy – stwierdził.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Debata o Polsce dopiero we wrześniu. "Upadł wniosek postkomunistów"