Premier Donald Tusk nie ma łatwego czasu. Po wyborach w USA grunt pod nogami szefa rządu zaczął się niebezpiecznie osuwać. Na dodatek dziennikarka skonfrontowała Tuska z jego słowami sprzed roku, a ten się ich wyparł. Redaktorka za to pytanie otrzymała zakaz uczestnictwa w konferencjach premiera. Teraz oficjalne oświadczenie wystosował Sławomir Cenckiewicz. Historyk oczekuje, że Tusk ujawni źródło rewelacji o tym, że Donald Trump jest związany z Rosją.
O sprawie haniebnych słów Donalda Tuska i jego późniejszego kłamstwa na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Do słów premiera odniósł się Sławomir Cenckiewicz, który wystosował list otwarty.
W związku z tym, że powołał się Pan Premier na stanowisko "amerykańskich służb" chciałbym Pana prosić o konkretne źródło Pana wiedzy i przekonania ("to nie jest moje przypuszczenie, to jest efekt dochodzenia amerykańskich służb")
- pisze Sławomir Cenckiewicz na x.
Historyk odniósł się również do raportu Roberta S. Muellera, który badał rosyjską ingerencję w wybory w 2016 roku, kiedy to Trump po raz pierwszy został prezydentem USA.
Mam go teraz przed sobą, ale czytam w nim w kilku miejscach dość jednobrzmiące stwierdzenia, że "dochodzenie nie wykazało, że kampania Trumpa koordynowała działania związane z ingerencją w wybory z rządem rosyjskim"
- ciągnie Cenckiewicz.
Jak Pan Premier zamierza powyższą sytuację wyjaśnić? Dla dobra Polski i światowego bezpieczeństwa proszę podzielić się publicznie szczegółami swojej wiedzy na temat prezydenta Trumpa, jego werbunku przez Rosjan 30 lat temu (na czym polegał układ nowojorskiego miliardera z SWR/GRU?) i idei wyprowadzenia USA z NATO
- zakończył.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.