Gen. Paweł B. uznany został za winnego nieprawidłowości przy ochronie wizyt VIP-ów w Smoleńsku w 2010 r. i usłyszał wyrok 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata – informuje Polsat News.
Sąd: BOR prawidłowo sprawdził pod kątem użycia materiałów wybuchowych Tu-154 przed lotem do Smoleńska. pic.twitter.com/E46HgMvG3v
— PAP (@PAPinformacje) 21 czerwca 2016
B. wiceszef BOR został oskarżony o niedopełnienie, od 18 marca do 10 kwietnia 2010 r., obowiązków związanych z planowaniem, organizacją i realizacją zadań ochronnych Biura. Według Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga "skutkowało to znacznym obniżeniem bezpieczeństwa ochranianych osób, czym działał na szkodę interesu publicznego, tj. zapewnienia ochrony prezydentowi RP i prezesowi Rady Ministrów oraz interesu prywatnego osób pełniących urząd prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii Kaczyńskiej oraz urząd prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska".
Drugi zarzut to poświadczenie nieprawdy w dokumentacji, że fotograf współpracujący z BOR jest funkcjonariuszem Biura w delegacji do Smoleńska.
Podstawą oskarżenia były ustalenia dwóch biegłych, według których m.in. sposób organizacji i realizacji działań ochronnych był niezgodny z zasadami i pragmatyką BOR. Prokuratura odtajniła ich wnioski. Według śledczych Bielawny odpowiada m.in. za "świadome odstąpienie" od rozpoznania przez BOR lotniska w Smoleńsku; nieobecność BOR na nim oraz niesprawdzenie tras przejazdu prezydenta. Biegli ocenili, że BOR powinien był uznać stopień zagrożenia wizyty L. Kaczyńskiego za „wysoki", a nie tylko za „średni" (co do wizyty D. Tuska biegli uznali, że stopień taki powinien być określony jako "średni", a nie jako "niski").
Oskarżycielem posiłkowym w sprawie był prezes PiS Jarosław Kaczyński. W śledztwie B. nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień.