Narodowy Bank Polski szacuje, że tylko w tym roku ubyło 312 bankomatów. To nieodwracalny trend. Utrzymanie bankomatu to pieniądze, a z każdym miesiącem rośnie liczba punktów akceptujących karty płatnicze. Więc bankomaty zaczną odchodzić w przeszłość zapewnił w rozmowie z GPC Karol Teliga, specjalista ds. bankowości.
Bankomaty opatentowano w 1973 r. w Anglii. W Polsce pierwsza maszyna pojawiła się w 1987 r. w Warszawie. W Polsce jest ich teraz ponad 24 tys.
W bankomatach rocznie wykonujemy ok. 600 mln operacji. Tendencja jednak jest spadkowa. Rocznie liczba bankomatów wzrastała od 1 tys. do 1,5 tys. W chwili obecnej nastąpił zastój.
– Z danych wynika, że bankomaty są systematycznie wycofywane. Zwłaszcza w centrach handlowych, gdzie jest bank na banku. Likwidacja bankomatów nie będzie dotyczyła ośrodków wczasowych, miejscowości wypoczynkowych itd. – przekonuje Teliga.
NBP informuje, że w 2017 r. wycofano ok. 300 maszyn bankomatowych.
Wpłatomat natomiast będzie przyszłością. Wielorozliczeniowe maszyny wypłacające, przyjmujące pieniądze i czeki. Przyjmujące lub zrywające lokaty bankowe. Maszyny, które uregulują opłaty, mandaty czy czynsz. To przyszłość wirtualnej bankowości. Te funkcje oferowane przez wielofunkcyjne maszyny szybko zyskują na popularności. W 2016 r. wartość wpłat stanowiła 6,8 proc. operacji. W tym roku to już 22,3 proc.
– Gotówka coraz częściej jest zastępowana przez płatności bezgotówkowe. Łączna wartość wypłat z bankomatów w pierwszym półroczu 2017 r. to 156 mld zł, a płatności kartą wykonaliśmy w tym okresie na kwotę 122 mld zł – tłumaczy Teliga.
Gotówka. Wciąż nią płacimy, zawieramy umowy. Czy zmienimy przyzwyczajenia? Czy przepisy prawa nas do tego zmuszą? Czy kawałek plastiku zastąpi „skarpetę”?
Wartość płatności kartą to ok. 22,7 proc. rocznie, a wartość wypłat to 9,3 proc. rocznie. Analitycy przewidują, że w 2021 r. wartość dokonanych płatności kartą przewyższy wypłaty gotówki. Później gotówka będzie systematycznie traciła na znaczeniu. W rezultacie bankomaty, nawet te z funkcją wpłat, będą coraz rzadziej wykorzystywane i duża ich część będzie musiała zniknąć z naszych ulic.