Leszek Balcerowicz, który zapisał się we "wdzięcznej" pamięci mieszkańców obszarów popegeerowskich - zapewniając im bezrobocie i nędzę, chce zafundować kolejną terapię szokową większości Polaków. Dawny komunistyczny aparatczyk, pracownik Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu, szef zespołu doradców tow. premiera i sowieckiego agenta Piotra Jaroszewicza, członek satelickiej wobec Moskwy PZPR, szykuje nam nowego ministra finansów. Ma nim być Ryszard Petru.
"W swojej działalności naukowej miałem wielu magistrantów i doktorantów. Do czołówki zaliczam Ryszarda Petru. Dzięki własnej kampanii został on posłem. PiS zostawił finanse państwa w złym stanie. Nowy rząd potrzebuje silnego i kompetentnego ministra finansów. Ja wybrałbym R. Petru", pieje z zachwytu Balcerowicz, którego jeszcze niedawno, bo niespełna dwa lata temu, na profilu facebookowym Młodej Lewicy nazwano „Mengelem polskiej gospodarki”.
Wróćmy do wpisu tow. Balcerowicza. Pomińmy już kłamliwą tezę o "złym stanie finansów państwa", której zaprzeczają nawet co uczciwsi i inteligentniejsi ekonomiści z obozu (obecnej) opozycji, a skoncentrujmy się na "walorach" jego propozycji.
O intelekcie i wiedzy ogólnej Petru nawet nie ma co mówić w przypadku tego specjalisty od "sześciu króli". Co zaś do ewentualnego programu, który ten "wybitny uczeń" tow. Balcerowicza wdroży to niech nikt nie ma wątpliwości: będzie to program z gatunku "pinindzy ni ma i nie bendzie".
Pod tym "szczytnym" hasłem skończą się dopłaty do energii, co spowoduje np. podwyżki prądu - i to już w styczniu o 60-70 proc., za benzynę zapłacimy, może, nawet 10 złotych na litr, a cena bochenka chleba osiągnie wymarzoną przez Tuska wysokość - 30 zł.
Liczyć będzie się trzeba także z wydłużeniem wieku emerytalnego, likwidacją programów socjalnych (nasza "elita" nie będzie już męczyć się widokiem uboższych rodaków na plażach, czy w górach), rosnącym bezrobociem.
Będą oczywiście i "bonusy": szczaw i mirabelki dla ubogich, zakupy na zeszyt... wrócą pewnie także mafie vatowskie. Młodzi szybko zobaczą, jak wyglądała Polska przed 2015 rokiem.