Afera korupcyjna w administracji rządowej
Podsekretarz stanu w MSWiA z zarzutami. Wysoka urzędniczka z MSZ i wiceprezes GUS tymczasowo aresztowani. CBA zatrzymało ostatnio 20 osób, a to na pewno nie koniec. Pod kontrolą służb są też inne urzędy.
- Do korupcji mogło dość przy ponad stu przetargach – mówi obecny szef CBA. Jego poprzednik żąda wyjaśnień. Opinia publiczna na razie niewiele się dowie. Wniosek Solidarnej Polski o powołanie komisji śledczej trafił do prawników. Natomiast wniosek PiS o przedstawienie informacji na ten temat do sejmowej speckomisji, a ta obraduje za zamkniętymi drzwiami.
Szef MSZ nie wytłumaczył, dlaczego urzędniczka, którą interesowało się CBA tak długo pracowała w jego resorcie. Tłumaczył swoje słowa, które miały zostać przekręcone. „Zagraniczne firmy miały specjalny fundusz na korumpowanie polskich urzędników” – pisze „Rzeczpospolita”. Opozycja żąda wyjaśnień, na które na razie nie może liczyć, a Platforma czuje się urażona.
Donald Tusk komisji nie chce, gdyż uważa, że to zagrywka polityczna. Zapowiada, że szef CBA zostaje na kolejną kadencję, a prokurator generalny zostaje na stanowisku. Zapewnia, że będzie ścigać przestępstwa niezależnie od szczebla. Jednocześnie mówiąc o korupcji, używa słowa „wykroczenie”. Premier mówi o bezwzględnej walce z korupcją, jednak wiadomo, że chodzi również o przestępstwa sprzed kilku lat i o śledztwo, które zaczęło się trzy lata temu. Nie wiadomo, skąd nagłe przyspieszenie. Wątpliwości budzi też określenie „największa afera korupcyjna”, tak chętnie używane przez CBA.
mk, Karolina Tomaszewicz, Telewizja Repbulika, fot. Telewizja Republika