SZOK! Nowa twarz Trzaskowskiego. Tym razem - obrońca granicy
Rafał Trzaskowski kolejny raz założył maskę. Tym razem, przekonywał, że obrona granicy polsko-białoruskiej to konieczność. Nie obyło się też bez ataków pod adresem poprzedników - Prawa i Sprawiedliwości. Minął się z prawdą, i to wielokrotnie.
Kolejna maska Trzaskowskiego
Kampania prezydencka ruszyła na całego. Choć była to tylko formalność, gdyż kandydaci na urząd prezydenta RP już wcześniej jeździli po Polsce, by spotykać się z mieszkańcami poszczególnych miejscowości. Nawet, jak w przypadku m.in. Karola Nawrockiego, tych mniejszych.
I to właśnie w trakcie prekampanii mogliśmy poznać różne twarze Rafała Trzaskowskiego. Mimo, że przez lata utrudniał zorganizowanie Marszu Niepodległości, w listopadzie wywiesił flagę w centrum Warszawy, kreując się na zagorzałego patriotę.
Później nagrywał filmiki, gdzie przekonywał, że jest przeciwnikiem unijnych szaleństw, związanych z ekologią. Np. przeciwko umowie z Mercosurem.
Zobacz: Nie polskie, a niemieckie. Trzaskowski znów sięga po obce drzewa
Teraz... broni granicy
Teraz, czas na kolejną odsłonę - Rafała w roli obrońcy polskiej granicy. A kto przez lata obrażał poprzedników politycznych, twierdząc, że dyskryminują "biednych migrantów"?
Dziś Trzaskowski pojawił się w Gołdapi (woj. warmińsko-mazurskie). Mówił tam o... konieczności obrony polskiej granicy. Nowość, prawda?
Jestem zdania, że w 2026 roku Polska powinna wydawać 5 proc. PKB na obronność, na bezpieczeństwo. Uważam, że dokładnie tak samo powinna robić cała UE. My musimy podnosić swoje zdolności bojowe, ale również podnosić swoją zdolność odstraszania, stąd też projekt „tarcza wschód”. Poprzednicy mówili raczej o zagrożeniu z zachód, co było kompletną paranoją, słyszeliśmy te słowa
- mówił.
Znając fakty, jest to kłamstwo. To właśnie rząd Zjednoczonej Prawicy przez lata akcentowali, jak groźnym zagrożeniem jest Rosja.
Wszyscy Polacy wiedzą, że zagrożenie jest tak naprawdę ze wschodu i jego nie może lekceważyć, stąd projekt umocnień na całej granicy, 800 km umocnień, który jest realizowany i będzie gotowy do 2028 roku. Zdolność odstraszania jest niesłychanie istotna, dlatego że musimy zademonstrować Putinowi, że jesteśmy gotowi na każdy scenariusz, bo właśnie to odstrasza. Putin rozumie tylko język siły, dlatego w ten sposób postępujemy, budujemy umocnienia
- dodał.
Tyle, że to właśnie jego środowisko polityczne, w dużej mierze, było przeciwko budowie zapory na granicy polsko-białoruskiej.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X