Mural w Grójcu czeka na wpis do Księgi Rekordów Guinnessa
175 specjalnych ołówków grafitowych zużył Sebastian Krawczak, tworząc swój kolejny mural w rodzinnym Grójcu (Mazowieckie). Obraz przedstawia miejscowy ratusz z lat 70. XX wieku. Autor ma nadzieję, że w 2025 r. jego praca zostanie wpisana do Księgi Guinnessa, a on sam ustanowi po raz drugi nowy rekord.
Mural powstał na ścianie kamienicy przy ul. Józefa Piłsudskiego w Grójcu. Zajmuje powierzchnię 170 mkw. i przypomina wielką białą kartkę z bloku, na której artysta naszkicował ołówkiem dawną siedzibę władz miejskich.
To kolejny raz
To nie pierwsza wielkoformatowa ołówkowa praca na koncie autora pracy. Jego zainteresowanie tą formą twórczości narodziło się piętnaście lat temu. "Zaczęło się w 2009 r. od rysunku, który miał ozdobić ścianę domu należącego do znajomego" - powiedział artysta. Propozycja kolegi była spontaniczna, Krawczak też – jak mówi - długo się nie zastanawiał. Wymyślił, że z budynku będzie wyjeżdżać lokomotywa. Pociąg pojawił się po dwóch tygodniach i do tej pory zdobi elewację.
Trzy lata później, w 2012 r. powstał kolejny mural. Na ścianie jednej z kamienic w centrum miasta Krawczak postanowił odwzorować rycinę przedstawiającą widok grójeckiego Rynku z 1867 roku. Znów sięgnął po ołówki i pokrył nimi powierzchnię ponad 85 mkw. Mural został wpisany do Księgi Guinnessa - Polak pobił wówczas rekord ustanowiony wcześniej przez ośmioosobową grupę Kolumbijczyków.
Pracował sam
Teraz Krawczak znów ma szansę na podobne osiągnięcie. Jego ostatni mural jest większy o 20 mkw. od obecnego rekordzisty.
"To praca stworzona przez piętnastoosobową grupę Argentyńczyków. Ja nad swoją pracowałam sam" - podkreślił artysta.
Do wykonania swojego ostatniego dzieła grójczanin zużył 175 profesjonalnych ołówków bezdrzewnych, w całości wykonanych z grubego grafitu. "Chcąc rysować tradycyjnymi ołówkami drewnianymi, musiałbym ich zużyć 1750. Trzeba by je ciągle strugać i strasznie wolno by to szło" - powiedział Krawczak. Według niego tworzenie muralu jest podobne do rysowania na brystolu, wymaga jednak ciężkiej wielogodzinnej pracy siłowej. "Ołówek trzeba wcierać w ścianę, by wyszły różne odcienie czerni i szarości" - wyjaśnił twórca muralu. Całość należy na koniec zabezpieczyć przed zniszczeniem lakierem w sprayu. Mural powstał przy wsparciu władz miejskich i samorządu woj. mazowieckiego.
Liczy na wpis do Księgi Guinnessa
Krawczak liczy na to, że w 2025 r. jego najnowsza praca zostanie wpisana do Księgi Guinnessa.
"Zaczęło się od lokomotywy, która pociągnęła za sobą najpierw jeden, a teraz drugi mural. Ile jeszcze będzie tych rekordowych wagoników? Trudno powiedzieć, może kiedyś stworzę coś razem z synem, który też wykazuje zdolności plastyczne" - podsumował artysta z Grójca.
Jest samoukiem
Sebastian Krawczak ma 46 lat. Jest samoukiem, jako uczeń uczęszczał na warsztaty plastyczne. Jego ulubioną techniką jest rysunek ołówkiem, choć maluje też obrazy olejne. Swoje prace pokazywał na wystawach indywidualnych organizowanych w Grójeckim Ośrodku Kultury. Brał też udział w kilku wystawach zbiorowych, które organizowano w Grójcu, Kozienicach i Warszawie. Tworzy murale w ołówku, ale także maluje je farbami na zamówienie. Jedną z jego ostatnich prac jest historyczny mural w Jasińcu Iłżeckim (Mazowieckie).
Źródło: PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X