9 czerwca Kaczor Donald, najpopularniejsza postać filmów animowanych Walta Disneya obchodzi dziewięćdziesiąte urodziny – tego dnia w 1934 roku odbyła się premiera filmu „Mała czerwona kurka”. Jednak Jerry Beck, amerykański historyk specjalizujący się w tej tematyce, ustalił, że debiut odbył się już wcześniej.
„Mała czerwona kurka” to siedmiominutowa opowieść z moralizatorskim przesłaniem. Główna bohaterka – czerwona kurka – zabrała się za uprawę kukurydzy, i poprosiła, żeby w pracy pomogli jej sąsiedzi: świnka o imieniu Piotruś i Kaczor Donald. Ci jednak wymówili się pod pretekstem bólu brzucha, więc czerwona kurka ziemię obsiała wyłącznie z pomocą swoich piskląt. Tak samo było, gdy trzeba było dokonać zbiorów. Jednak czerwona kurka nie dała się zwieść i na koniec zadrwiła z nieprzywykłych do pracy sąsiadów. Przyniosła im koszyk, w którym spodziewali się znaleźć przyrządzony przez nią placek kukurydziany. Ku swojemu zaskoczeniu znaleźli jednak tylko olej rycynowy – na ból brzucha.
Tym krótkim filmikiem już od dziewięćdziesięciu lat zachwycają się kolejne pokolenia widzów, a historycy analizują każdy szczegół. Najwięcej szczegółów dotyczących „Małej czerwonej kurki” zebrał w artykule opublikowanym na Cartoon Research Jerry Beck - amerykański historyk specjalizujący się w tematyce filmów animowanych. Przypomniał, że choć miłośnicy kreskówek zwyczajowo traktują 9 czerwca jako dzień urodzin Kaczora Donalda, to sympatyczna postać zadebiutowała już na trzy lata przed premierą „Małej czerwonej kurki”. Wystąpiła w pokazanym w 1931 roku filmie animowanym o Myszce Mickey.
Filmik „Mała czerwona kurka” oparty był na bajce, którą w 1874 roku napisała Amerykanka Mary Mapes Dodge, choć nie da się wykluczyć także innych źródeł inspiracji. Jerry Beck uważa, że wytwórnia Disneya sięgnęła po bajkę rosyjską, ale jeśli tak było, to dziś raczej zapomniano o tym nawet w Rosji. Z książeczek z bajką „The Little Red Hen” rosyjskie dzieci uczą się angielskiego a język, którym posługują się zwierzęta występujące w filmie, nie ma dużo wspólnego z angielskim.
Clarence Nash, aktor który użyczył głosu Kaczorowi Donaldowi (ale też śwince) pojedyncze słówka wtrącał między gdakanie tworząc własny, niepodrabialny język. Zanim trafił do filmu miał już spore doświadczenie w podrabianiu głosów ptaków. Zarabiał tym na życie, reklamując wyroby pewnego producenta mleka. Występował też w radiu jako „gwiżdżący Clarence” gdzie usłyszał go Walt Disney i od razu zatrudnił. Nash użyczał głosu Kaczorowi Donaldowi we wszystkich kreskówkach aż do zakończenia tej serii w 1962 roku. Dubbingował też ten głos w wersjach filmu przetłumaczonych z angielskiego na inne języki. W Polsce, już po śmierci Nasha (zmarł w 1985 roku na białaczkę) Kaczor Donald „mówił” głosem Mariusza Czajki i Jarosława Boberka.
Równie mocno jak Clarence Nash z kreskówką związanych było dwoje pozostałych aktorów występujących w „Małej czerwonej kurce”. Tytułowemu ptakowi głosu udzieliła Angielka Florence Gill, zaś charakterystyczne jęki i inne zabawne dźwięki wydawał Pinto Colvig – aktor, który przez następne lata szczekał u Disneya jako Pluto i Goofy.
Jerry Beck ustalił, że 9 czerwca 1934 roku jako „urodziny” Kaczora Donalda wziął się prawdopodobnie stąd, że taką datę premiery „Małej czerwonej kurki” podał dystrybutor tego filmu – wytwórnia United Artists. Ale kreskówkę pokazano już dwa razy wcześniej: 3 maja na imprezie charytatywnej w Los Angeles, a 7 czerwca w nowojorskim Radio City Music Hall – w oddanym dopiero co do użytku Rockefeller Center na Manhattanie.
Odbieraną dziś jako zabawna historyjka film Disneya w 1934 roku niektórzy traktowali całkiem serio. Widzieli w nim pochwałę „Nowego ładu” – polityki prezydenta Franklina Delano Roosevelta, która sprowadzała się do tego, że jeśli ktoś chce wyjść z biedy, to musi wykazać inicjatywę i być gotowy do współpracy. Na taką interpretację „Małej czerwonej kurki” zwróciła uwagę dr Tracey Mollet, specjalistka od kultury popularnej i Disneya z Leeds.
Wilfred Jackson, reżyser „Małej czerwonej kurki” z wytwórnią Disneya związany był przez wiele lat i w końcu przypłacił to zawałem serca. Za trzy nakręcone dla niej filmy animowane: „Żółw i Zając” (1935 r.), „Kuzyn ze wsi” (1936 r.) i „Stary młyn” (1937 r.) zdobył Oscara.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Nisztor: ws. Collegium Humanum chodzi o masowy proceder kupowania dyplomów - to sprawa ponadpolityczna