Polska nie uległa rosyjskiemu szantażowi i jest teraz w pełni niezależna od gazu ze Wschodu!
Aby zaspokoić krajowe zapotrzebowanie na gaz (przed wybuchem wojny na Ukrainie wynosiło ono ok. 20 mld m sześc. rocznie) Polska musi importować ten surowiec. Krajowe wydobycie pokrywa ok. 1/5 – 1/4 popytu – resztę trzeba sprowadzić z zagranicy. Tymczasem jeszcze w 2021 roku ponad 60 proc., prawie 10 mld m sześc. importowanego surowca pochodziło ze Wschodu.
Zastąpienie takiej ilości gazu surowcem z innego źródła było szczególnie wymagającym zadaniem, zwłaszcza, że Rosja zaczęła odcinać dostawy także do innych krajów, także tych które, jak Niemcy, Włochy i Francja, uległy jej szantażowi i płaciły za gaz w rublach. Brak gazu w Europie spowodował, że jego ceny wystrzeliły i pod koniec lata 2022 roku osiągnęły nigdy wcześniej nienotowany poziom 300 euro za MWh (dziś są niemal 8-krotnie niższe!).
Mimo to – wbrew czarnym wizjom niektórych mediów i polityków – Polska zdołała zabezpieczyć odpowiednią ilość gazu. Udział LNG w imporcie gazu do Polski wzrósł w 2022 roku do 43 proc., do ok. 6 mld m sześc. (w 2016 r. – pierwszym pełnym roku działania terminalu było to zaledwie niecałe 9 proc.). Większość dostaw, 3,4 mld m sześc. pochodziła z USA – w ubiegłym roku Stany Zjednoczone stały się największym dostawcą gazu do Polski.
We wrześniu 2022 r. uruchomiono Baltic Pipe, system gazociągów o przepustowości 10 mld m sześc. rocznie, który połączył Polskę (przez Danię) z Norwegią – drugim po Rosji dostawcą gazu do Europy.
Jednak, aby gazociąg mógł rzeczywiście wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne kraju, potrzebne były jeszcze kontrakty z dostawcami gazu, których zdobycie było szczególnie trudne w ubiegłym roku, gdy cała Europa szukała alternatywy dla rosyjskiego gazu. Za negocjacje umów odpowiadało PGNiG, który dziś jest częścią Grupy Orlen (połączenie obu spółek nastąpiło 2 listopada 2022 roku).
Na sukces rozmów z kontrahentami wpłynęła właśnie perspektywa wejścia PGNiG w skład dużego, silnego multienergetycznego koncernu o stabilnej pozycji finansowej i szerokim zakresie działalności (firmy działające w Norwegii są zainteresowane nie tylko dostawami gazu i ropy, ale także współpracą w innych obszarach szeroko pojętej energetyki, między innymi przy rozwoju Odnawialnych Źródeł Energii). W efekcie udało się zapewnić kontrakty, które, łącznie z własnym wydobyciem w Norwegii, prowadzonym przez Grupę Orlen, zapewnią w 2023 roku ok. 6,5 mld m sześc. gazu.