Przyjmowanie migrantów to handel naszym bezpieczeństwem
Jakie jest stanowisko polskiego rządu w sprawie migracji? Jak będzie wyglądała nasza najbliższa przyszłość i czy będziemy bezpieczni, a w Polsce będzie spokój? O tym rozmawiano w programie „Gość Dzisiaj”.
Handlowanie bezpieczeństwem
Gośćmi Edyty Lewandowskiej byli Waldemar Buda (PiS) i MIchał Połuboczek (Konfederacja). Dyskutowano na temat przywożenia do Polski nielegalnych migrantów z Niemiec.
Po tym jak pojawiła się cała seria artykułów w niemieckiej prasie i wypowiedzi pana Kierwińskiego który mówił, że żadnych kontroli nie będziemy wprowadzać i będziemy nakłaniać Niemców, aby zlikwidowali swoje kontrole. To jest tak, jak byśmy nie bronili się na wschodzie przed Rosjanami. Stanowisko nasze jest więc takie, że nie będzie żadnej reakcji. Pytanie tylko za co my przehandlowujemy nasze bezpieczeństwo przed mieszkańcami.
- wskazywał Waldemar Buda.
Michał Połuboczek przypominał, że imigranci nie asymilują się z Europejczykami.
A może my już coś dostaliśmy i dlatego oddajemy teraz nasz interes na granicy. Może chodzi o to, że tę ekipę wspierano podczas wyborów, aby doszło do ich wygranej. Przecież wiemy, że ci ludzie nie asymilują się w Europie, nie pracują, Ci ludzie słabo sobie radzą w fabrykach niemieckich, bo nigdy nie produkowali żadnych samochodów. Teraz zaczęło się odsyłanie migrantów i polecam mieszkańcom innych miast, aby tak jak w Suwałkach nie pozwolili wraz z radą miasta, aby tam osiedlili się migranci.
- podkreślał Połuboczek.
Potrzebna jest "tarcza zachód"
Zdaniem Waldemara Budy dziś potrzebna jest „tarcza zachód”.
Samorządowcy związani z PO oczywiście, że nic nie zrobią w tej sprawie i będą przyjmować imigrantów. Dlatego potrzebna jest teraz tarcza zachód. Muszą być kontrole i odsyłanie tych, którzy nie powinni tu być. To jest na razie drobny incydent. Wiemy, że może być dużo gorzej. Powinniśmy też odsyłać do Niemiec ludzi bez żadnych dokumentów. Musi być uzgodnienie między Tuskiem, a Niemcami. Ciekawe za co zostało to sprzedane. Czy ktoś pamięta jak wyglądała granica w 2015 roku? Tam, nie było żadnych zabezpieczeń.
- przypomniał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Samorządowca można odwołać
Polityk Konfederacji wskazywał z kolei, że mieszkańcy mają możliwość wpływania na decyzje samorządowców.
Byłem na granicy i wiem jak wygląda sytuacja. Niemiecki patrol wjeżdża na granicę, informuje polskie służby, że podwozi kogoś i przekazuje nam migranta. W każdym samorządzie mieszkańcy mogą zorganizować referendum przeciwko swojemu prezydentowi czy burmistrzowi. Ale każdy samorządowiec ma teraz te pięć minut, gdy może pokazać, czy jest ze swoimi mieszkańcami, czy z władzami centralnymi. Postawa marszałka podlaskiego, który groził że odbierze samorządom pieniądze jeśli nie przyjmą imigrantów jest karygodna. On nie ma takiego prawa i mieszkańcy mogą wymusić na samorządzie, aby nie przyjmowano imigrantów.
- wskazywał Połuboczek.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X