Przejdź do treści

UE gotowa do łamania zasad demokracji - wywiad z George Simionem

Źródło: wywiad z George Simionem - sztab kandydata

Wywiad portalu tvrepublika.pl z George’em Simionem, prezesem partii AUR, kandydatem w wyborach prezydenckich w Rumunii.

Călin Georgescu został wykluczony z wyścigu wyborczego. Jaką alternatywę mają teraz Rumuni wobec ofensywy Brukseli przeciwko demokracji i wolności?


Wykluczenie Călina Georgescu to nie tylko atak na jednego kandydata – to atak na cały naród rumuński. Był to manewr polityczny, którego celem było pozostawienie w wyścigu wyłącznie kandydatów zaakceptowanych przez Brukselę. Jeśli rząd, pod naciskiem nieznanych z wyboru biurokratów, decyduje, kto może startować, a kto nie, to demokracja przestaje istnieć.


Alternatywa jest jasna – patrioci, konserwatyści i wszyscy, którym zależy na suwerenności Rumunii, muszą się zjednoczyć wokół kandydatów, którzy stawiają interes kraju na pierwszym miejscu. Dlatego zdecydowałem się kandydować. To nie jest już kwestia poszczególnych polityków, ale pytanie, czy pozwolimy odebrać nam fundamentalne prawo do wyboru własnych przywódców.
 

 

Narracja Brukseli w Rumunii głosi, że każdy kandydat prawicy niewygodny dla Brukseli jest natychmiast oznaczany jako prorosyjski polityk. Określił się Pan kiedyś jako „najbardziej rusofobiczny prezes partii” w Rumunii. Czy mógłby Pan to rozwinąć?


To ta sama, w kółko powtarzana taktyka oczerniania, którą widzimy w całej Europie. Jeśli sprzeciwiasz się Brukseli – jesteś „prorosyjski”. Jeśli krytykujesz masową migrację – jesteś „prorosyjski”. Jeśli opowiadasz się za suwerennością narodową – jesteś „prorosyjski”. To absurdalna i desperacka próba zdyskredytowania tych, którzy nie chcą się podporządkować globalistycznej agendzie.


Chcę to powiedzieć jasno – nie jestem i nigdy nie byłem prorosyjski. AUR nie jest prorosyjski. Jesteśmy ruchem patriotycznym, który stawia interesy Rumunii na pierwszym miejscu, a to oznacza opór wobec każdej formy obcej kontroli – niezależnie od tego, czy pochodzi ze Wschodu, czy z Zachodu. Wielokrotnie podkreślałem, że Rumunia musi pozostać silnym sojusznikiem NATO i odgrywać kluczową rolę w regionalnym bezpieczeństwie, szczególnie w odstraszaniu rosyjskiej agresji w Europie Wschodniej. Kreml nie będzie dyktował przyszłości Rumunii, tak samo jak nie będzie tego robić Bruksela.


Ci, którzy szerzą tę fałszywą narrację, ignorują fakt, że prawdziwe zagrożenie dla suwerenności Rumunii pochodzi dzisiaj od nieznanyc h z wyboru urzędników z Brukseli, którzy uważają, że mają prawo narzucać naszemu narodowi swoje decyzje. Rumuński naród nie pozwoli, by traktowano go jak pionka w tej geopolitycznej grze.

 

Czego Bruksela tak bardzo się boi, że brutalnie ingeruje w wybory w jednym ze swoich państw członkowskich, ignorując fakt, że jest ono suwerennym krajem? Boją się, że ich kandydat nie wygra, bo Rumuni zagłosują zgodnie ze swoją wolą?

Bruksela boi się utraty kontroli. Obawiają się, że jeśli Rumunia wybierze przywódcę, który nie będzie wykonywał ich rozkazów, inne kraje pójdą tym samym śladem. Nie chcą niezależnych państw w Unii Europejskiej, lecz posłuszne prowincje, które robią to, co im się każe. Tu nie chodzi o demokrację, ale o władzę.


Ich kandydat jest słaby i oni o tym wiedzą. Wiedzą, że Rumuni się budzą, że mamy dość korupcji, bycia traktowanymi jak obywatele drugiej kategorii w Unii i podejmowania za nas decyzji bez naszej zgody. Zamiast szanować naszą demokrację, uciekają się do ingerencji – blokują kandydatów, manipulują sądami, wykorzystują media do dyskredytowania tych, którzy nie pasują do ich agendy.


Chcę to powiedzieć jasno: nie jesteśmy antyunijni. Jesteśmy przeciwko ingerencji. Wierzymy w Europę suwerennych narodów, a nie w scentralizowane imperium, gdzie biurokraci decydują o naszej przyszłości. Rumunia ma swoje miejsce w Europie, ale jako równorzędny partner, a nie sługa.

 

W pierwszej turze wyborów, która została anulowana w Bukareszcie przez Brukselę, zajął Pan czwarte miejsce, uzyskując 13,9% głosów. W środę, po spotkaniu z Călinem Georgescu, pan i liderka POT, Anamaria Gavrilă, ogłosiliście start w wyborach prezydenckich. Anamaria zadeklarowała, że jeśli komisja wyborcza dopuści obie kandydatury – jej i pana – jedno z was się wycofa. Stawiacie komisję w trudnej sytuacji. Wykluczenie was obojga byłoby jawnym pogwałceniem zasad demokracji, które już wcześniej złamano, unieważniając pierwszą turę i eliminując Georgescu. Myśli Pan, że nie wykluczą Was obojga?

Nie możemy lekceważyć ich gotowości do łamania zasad demokracji – bo już to zrobili.
Jeśli nas usuną, pokażą całemu światu, że te wybory to oszustwo. Rumuński naród rozumie, co się dzieje, i każdy kolejny krok, który podejmą przeciwko nam, tylko wzmocni nasz ruch.

 


 

Doskonale Pan wie, że dziś to Rumunia, a jutro Polska. Jesteśmy w dokładnie tej samej sytuacji. Używa się tej samej narracji i stosuje te same metody – wszystko pod pretekstem „walki o praworządność”. Jak możemy się temu przeciwstawić?
 


Musimy stanąć razem. Rumunia, Polska, Węgry i każde inne państwo, które ceni swoją suwerenność, muszą się zjednoczyć przeciwko temu atakowi na tożsamość narodową. Bruksela stosuje wszędzie te same metody: manipulację sądową, kontrolę mediów i presję ekonomiczną, by zmusić państwa do uległości. Musimy stworzyć silny, wspólny front, który nie zaakceptuje ingerencji w nasze procesy demokratyczne.

 

Patrioci w Europie stoją przed ogromnym wyzwaniem: z jednej strony agresywna imperialistyczna Rosja, z drugiej agresywna biurokratyczna Bruksela. Dwa reżimy, dwie machiny prowadzone przez bezwzględnych ludzi. Dziś zarówno Bruksela, jak i Moskwa stoją po tej samej stronie barykady i mają ten sam cel – zniszczyć to, co przez wieki było najcenniejsze w Europie i o co pokolenia różnych narodów walczyły i przelewały krew: wolność. Chcą nam tę wolność odebrać. But Brukseli czy but Moskwy. Walka o wolność rozpoczęła się na dobre. W Rumunii. Czy zgadza się Pan z tym?


Tak, walka o wolność się rozpoczęła, a Rumunia jest na jej pierwszej linii. Znaleźliśmy się między dwoma siłami – jedną, która chce dominować przez agresję militarną, i drugą, która próbuje to osiągnąć poprzez przymus polityczny. Obie są wrogami suwerenności narodowej. Nasi przodkowie walczyli i ginęli za wolną Rumunię, a nie kraj, który wykonuje rozkazy z Moskwy lub Brukseli.


Ale nie łudźmy się – ta walka nie dotyczy tylko nas. To walka o całą Europę. Jeśli pozwolimy na to tutaj, wydarzy się to wszędzie. Dlatego musimy się opierać, musimy być silni i musimy przypomnieć Brukseli, że narody to nie prowincje, a ludzie to nie poddani.

Z George Simionem, kandydatem na prezydenta Rumunii, rozmawiał Szymon Biel.

Źródło: portal tvrepublika.pl

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. 

Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube

Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB

Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X

Wiadomości

Serbia w punkcie krytycznym. 300 tys. w historycznym proteście!

Spadnie piekło: Trump nakazał "decydujące i potężne" naloty

Amerykanie zrobili upgrade. Potężna broń już na Ukrainie?

USA: śmiertelne tornada, burze i pożary

Indie zmniejszają import ropy z Rosji

EU ready to violate democratic principles - interview with George Simion

HIT DNIA

Tusk dostał rykoszetem. Rumuński polityk przypomniał jego zdjęcie z Putinem!

Brudziński z pytaniem do ekipy Tuska: wszystkich nas zamknięcie?

Populizm – najbardziej znienawidzona ideologia w UE! | Zdaniem Kowalskiego

Dzisiaj informacje Telewizja Republika 15.03.2025 | TV Republika

Kaczyński mówi o "zbrodni". Zapowiada też kroki prawne!

Tragiczne zderzenie auta z szynobusem na przejeździe kolejowym

TYLKO U NAS

UE gotowa do łamania zasad demokracji - wywiad z George Simionem

Jarosław Kaczyński: Barbara zginęła, bo była od nas

Barbara Skrzypek nie żyje. Prezes PiS: to dla mnie ogromny cios

Najnowsze

UE gotowa do łamania zasad demokracji - wywiad z George Simionem

TYLKO U NAS

USA: śmiertelne tornada, burze i pożary

Indie zmniejszają import ropy z Rosji

EU ready to violate democratic principles - interview with George Simion

Tusk dostał rykoszetem. Rumuński polityk przypomniał jego zdjęcie z Putinem!

HIT DNIA

Serbia w punkcie krytycznym. 300 tys. w historycznym proteście!

Spadnie piekło: Trump nakazał "decydujące i potężne" naloty

Amerykanie zrobili upgrade. Potężna broń już na Ukrainie?