AfD rośnie po wyborach. Niemcy mają dość reżimowych elit!

Zaledwie kilka tygodni po wyborach parlamentarnych w Niemczech – i jeszcze przed sformowaniem nowego rządu – konserwatywna AfD niemal zrównuje się w sondażach z chadecją. To nie „skrajna prawica”, jak chcą reżimowe media, lecz realna opinia społeczeństwa. Niemcy przestają wierzyć partiom, które doprowadziły ich kraj do zapaści, i szukają alternatywy – tożsamościowej i suwerennej.
AfD dogania CDU/CSU
Konserwatywna Alternatywa dla Niemiec (AfD) coraz mocniej przebija się do świadomości niemieckich wyborców. Według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez ośrodek YouGov, opublikowanego przez agencję DPA, AfD cieszy się już poparciem 24 procent respondentów. Chadecka koalicja CDU/CSU – 26 procent. To zaledwie dwa punkty procentowe różnicy.
Jeszcze niedawno, w wyborach z 23 lutego, CDU/CSU uzyskały 28,6 procent głosów, a AfD 20,8 procent. Trend jest jasny – im bardziej establishment atakuje AfD, tym bardziej wzmacnia ją w oczach zwykłych Niemców.
SPD – rzekomo główna siła socjaldemokratyczna – powoli znika ze sceny. W wyborach zdobyli 16,4 proc., a dziś sondaże dają im ledwie 15 procent. To pokazuje, że Niemcy coraz mniej wierzą w stare partie. Narracja o „obronie demokracji” i „walce ze skrajną prawicą” brzmi dziś fałszywie i desperacko.
Ludzie nie wierzą elitom
Niemieckie społeczeństwo jest wyraźnie rozczarowane układem, który przez dekady przedstawiał się jako „demokratyczny mainstream”. Chadecja, socjaldemokraci, Zieloni – wszystkie te partie zblatowane z mediami i wielkimi interesami – dziś tracą kontakt z rzeczywistością.
Tymczasem to AfD mówi o rzeczach, które ludzi naprawdę obchodzą – o rosnących kosztach życia, o kryzysie migracyjnym, o bezpieczeństwie, o upadającej infrastrukturze, o narastającej cenzurze i utracie suwerenności.
Co więcej, jak wynika z danych przytoczonych przez DPA, aż 30 procent Niemców uważa, że ich warunki życia pogorszą się pod rządami tworzonej obecnie czarno-czerwonej koalicji CDU/CSU-SPD. Tylko 9 procent wierzy, że będzie lepiej. Pozostali nie mają już złudzeń – 49 procent nie spodziewa się żadnych zmian.
Etap demonizowania się kończy
Establishment i lojalne wobec niego media wciąż próbują przypinać AfD łatki: „skrajna prawica”, „prorosyjskość”, „populizm”, „zagrożenie dla demokracji”. Ale te etykiety przestają działać. Niemcy dostrzegają, że to właśnie partie „demokratyczne” są dziś skrajne – w zwalczaniu wolności słowa, pluralizmu i realnej debaty.
AfD przestaje być „alternatywą” – zaczyna być realną siłą polityczną. Dla wielu – jedyną nadzieją na odbudowę państwa, które przez lata zarządzania przez partie układu pogrążyło się w chaosie. Dla establishmentu – to powód do paniki. Dla Niemców – to szansa.
Źródło: Republika, DPA
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X