– Na Łotwie są obecne pewne oznaki wojny hybrydowej – oceniła premier Laimdota Straujuma, zapewniając, że służby specjalne są w stanie zapobiec różnego rodzaju prowokacjom. Dodała, że ministerstwo obrony pracuje nad wzmocnieniem możliwości sił zbrojnych.
Według szefowej rządu przejawy wojny hybrydowej dotyczą na przykład sfery informacyjnej. – Jednym z takich elementów są oświadczenia niektórych oficjalnych przedstawicieli Rosji na temat sytuacji praw człowieka na Łotwie – powiedziała Straujuma w prywatnej telewizji LNT.
Wyraziła przekonanie, że służby specjalne Łotwy są w stanie zapobiec ewentualnym cyberatakom i różnego rodzaju prowokacjom.
Wypowiadając się dla prasy, gdy mija sto dni od utworzenia jej drugiego gabinetu, Straujuma zapewniła, że ministerstwo obrony pracuje nad rozwojem sił zbrojnych. Chodzi m.in. o wzmocnienie obrony przeciwlotniczej i monitoringu przestrzeni powietrznej. – Rząd rozważa zwiększenie zaopatrzenia technicznego, zmiany w jednostkach MSW odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne i inne kroki w sferze bezpieczeństwa – powiedziała Straujuma.
Łotwa sprawuje obecnie przewodnictwo w Unii Europejskiej.
Były szef NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział niedawno w wywiadzie dla Daily Telegraph, że jest "duże prawdopodobieństwo" interwencji Rosji w państwach bałtyckich. Taka interwencja naśladowałaby działania na Ukrainie, określane właśnie jako wojnę hybrydową. Według Rasmussena Rosja chce w ten sposób sprawdzić zdolność NATO do realizacji artykułu 5 Traktatu Waszyngtońskiego, czyli działań całego sojuszu w obronie jednego państwa członkowskiego.