Jak wynika z exit polls, we wczorajszym referendum Włosi odrzucili reformę konstytucji. Przeciwko zmianom opowiedzieć mogło się nawet 58% głosujących. Eksperci podkreślają, że taka decyzja to duży krok w kierunku „Italexitu”.
Wczoraj o 23.00 zakończyło się głosowanie w referendum we Włoszech. Mieszkańcy tego kraju decydowali, czy są za wprowadzeniem reformy konstytucji. Reforma miała dotyczyć głównie wprowadzenia tzw. doskonałej dwuizbowości – jednakowych uprawnień Senatu i Izby Deputowanych, a także likwidacji prowincji jako jednostek podziału administracyjnego, wprowadzenia nowych kompetencji na linii państwo-regiony oraz zlikwidowania Krajowej Rady Ekonomii i Pracy.
Wyniki exit polls nie pozostawiły złudzeń, że Włosi są przeciwni reformie ustawy zasadniczej. Według wstępnych wyników, przeciwko zmianom głosować mogło od 54 do 58 proc. Włochów, zaś „za” - od 42 do 46%.
Tuż po ogłoszeniu wyników rezygnację ze sprawowanego urzędu złożył premier Włoch, Matteo Renzi. - Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za tę porażkę. Otrzymaliśmy miliony głosów – to robi wrażenie, ale jest niewystarczające – powiedział Renzi. - Chciałem zmniejszyć liczbę foteli w polityce, a wyszło tak, że tym, który będzie opuszczony, będzie mój fotel – dodał.
Eksperci podkreślają, że porażka referendalna rządowego projektu reform i rezygnacja Renziego, znacząco wpłynie na wzmocnienie się opozycyjnego „Ruchu Pięciu Gwiazd” oraz tendencji zmierzających do opuszczenia przez Włochy Unii Europejskiej. „Ruch Pięciu Gwiazd” od dłuższego czasu zapowiada konieczność przeprowadzenia referendum w sprawie „Italexitu”.