Władze Egiptu znacząco wzmocniły obecność sił bezpieczeństwa w Kairze i innych miastach, by szybko rozpędzać organizowane w niedzielę demonstracje. Tego dnia mijają dokładnie cztery lata od wybuchu społecznej rewolty, która zakończyła rządy Hosniego Mubaraka.
– W Egipcie już od pewnego czasu narasta napięcie – pisze agencja Reutera, przypominając, że podczas zeszłorocznych obchodów rocznicy zginęło kilkadziesiąt osób.
Kobieta, idąca w marszu pamięci demonstrantów zabitych w 2011 r., zginęła w Kairze podczas starć uczestników zgromadzenia z policją. Według świadków została zastrzelona przez jednego z funkcjonariuszy, z kolei egipskie MSW obwinia bliżej nieokreślonych "uzbrojonych sprawców".
Dwaj policjanci zostali ranni, gdy w klubie sportowym w kairskiej dzielnicy Heliopolis eksplodowała bomba.
Zwolennicy obalonego Mursiego otoczeni przez siły bezpieczeństwa
Siły bezpieczeństwa otoczyły kordonem zwolenników obalonego w 2013 r. islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego, którzy zebrali się niedaleko placu Tahrir w Kairze. Miejsce to było w 2011 r. symbolicznym centrum antyrządowej rewolucji. W niedzielę – jak podała państwowa agencja MENA – wokół placu rozstawionych było ponad 20 pojazdów opancerzonych, a drogi dojazdowe zostały zablokowane.
W innym miejscu Kairu, na Placu Ramzesa, policjanci użyli gazu łzawiącego, by rozproszyć gromadzących się tam ludzi. Siły bezpieczeństwa wysłano również na plac Rabaa, gdzie w sierpniu 2013 r., miesiąc po obaleniu Mursiego przez armię, doszło do masakry protestujących tam zwolenników islamistycznego prezydenta.
Demonstracje odbywają się mimo zwiększenia środków bezpieczeństwa
Mimo zwiększonych środków bezpieczeństwa w mijającym tygodniu kilka demonstracji odbyło się w Kairze i Aleksandrii, drugim co wielkości mieście Egiptu.
W wyemitowanym orędziu do narodu obecny szef państwa Abd el-Fatah es-Sisi pochwalił Egipcjan za okazane w 2011 r. pragnienie zmian. Jednocześnie zaapelował o cierpliwość, osiągnięcie "wszystkich celów rewolucji" wymaga czasu – zaznaczył.
Szef państwa stał na czele wywiadu rządowego Mubaraka
Kiedy Sisi, były dowódca sił zbrojnych i były szef wywiadu wojskowego za rządów Mubaraka, doszedł do władzy po odsunięciu od niej Mursiego w sierpniu 2013 r., ogłosił "mapę drogową" powrotu kraju do cywilnych, demokratycznie wybranych władz. Obrońcy praw człowieka zarzucają mu jednak, że w rzeczywistości za jego rządów w Egipcie powrócił autorytaryzm.
Krytycy Sisiego wskazują, że wprowadzone przez niego ustawy zniosły obywatelskie swobody wywalczone podczas rewolty z 2011 r. Setki zwolenników Mursiego i Bractwa Muzułmańskiego, z którego się wywodził, trafiły do więzienia, a on sam i przywódcy Bractwa są sądzeni pod licznymi zarzutami, od podżegania do przemocy po spiskowanie przeciw państwu z palestyńskim ruchem Hamas.
Tymczasem sąd nakazał zwolnienie z aresztu synów Mubaraka, czekających obecnie na powtórzenie procesu z oskarżenia o korupcję. Z kolei w listopadzie ub. roku sąd oczyścił ich ojca z zarzutu wydania rozkazu krwawego stłumienia protestów w 2011 r., w których zginęło kilkuset demonstrantów. Mubarak został również uniewinniony w sprawach o korupcję.