Peter Szijjarto, minister spraw zagranicznych Węgier, oświadczył, że jego kraj nie ugnie się przed "szantażem" Brukseli. KE zarzuciła Węgrom naruszenie praworządności i chce wprowadzić cięcia w funduszach europejskich.
Szef węgierskiej dyplomacji na konferencji prasowej w Budapeszcie podkreślił– Węgrzy mówią stanowczo, że nie zgadzają się na żadną propozycję, która stwarzałaby możliwość szantażowania kogokolwiek w kwestii wypłaty funduszy unijnych. Pieniądze należą się krajom członkowskim na podstawie traktatów, które jasno określają prawa i zobowiązania krajów.
Zaznaczył, – do rozdzielania tych funduszy nie należy wprowadzać żadnych subiektywnych kryteriów. Nie zgadzam się z opinią, że środki przekazywane przez UE to "pomoc humanitarna" dla krajów Europy Środkowej. Otworzyliśmy swoje rynki i firmy z Europy Zachodniej otrzymały ogromne zyski na rynkach środkowoeuropejskich. To nie jest droga jednokierunkowa, gdzie ci na Zachodzie są dobrzy i dają nam jakieś unijne fundusze. To droga dwukierunkowa i każdy musi wypełniać swoje zobowiązania
dodał,– Węgry będą sprzeciwiać się jakimkolwiek cięciom w dopłatach do rolnictwa, które mogłyby zaszkodzić temu sektorowi węgierskiej gospodarki. W środę sprzeciw wobec tych cięć zgłosiła też Francja, największy beneficjent Wspólnej Polityki Rolnej (WPR).
KE zarzuca rządowi premiera Orbana, łamanie praworządności i ograniczenie wolności w kraju. Komisja Europejska, w środę przyjęła projekt budżetu UE na lata 2021-2027, który przewiduje ok. 7-procentowe cięcia w polityce spójności i ok. 5-procentowe cięcia w WPR. KE ,wypłaty funduszy unijnych uzależnienia od przestrzegania praworządności