Ruszył kolejny etap akcji ratunkowej w Tajlandii, gdzie w zalanej jaskini utknęła grupa nastoletnich piłkarzy i ich trener. Do groty zeszło już 19 członków ekipy - podał szef akcji ratunkowej Osottanakorn Narongsak. Według służb, cała piątka, która pozostaje w jaskini, zostanie wyniesiona jednocześnie. Jednocześnie lekarze wykryli u uratowanych chłopców groźną infekcję!
Pozostająca wciąż w jaskini grupa czterech chłopców wraz z trenerem spędziła z poniedziałku na wtorek siedemnastą już noc pod ziemią. Szef akcji ratunkowej dodał, że od momentu odnalezienia zaginionych w jaskini, pozostaje z nimi trzech członków tajlandzkiej marynarki wojennej oraz lekarz.
Uratowani dotychczas chłopcy z drużyny piłkarskiej czują się dobrze. "(Fizyczny i psychiczny) stan zdrowia wszystkich ośmiu uratowanych chłopców jest dziś dobry, żaden z nich nie ma gorączki - poinformował na konferencji prasowej w Chiang Rai przedstawiciel resortu zdrowia Jesada Chokedamrongsuk. "Obecnie nie ma żadnych niepokojących oznak, wszyscy (uratowani) są bezpieczni" - zapewnił.
Z kolei główny inspektor w ministerstwie Thongchai Lertwilairatanapong podał do wiadomości, że wstępne badania krwi chłopców wykazały, że "wszyscy mają oznaki infekcji". Dodał, że grupa zostanie w szpitalu na obserwacji jeszcze około tygodnia. Dwóch chłopców może mieć zapalenie płuc, jednak już dostają antybiotyki.
Po pobycie w jaskini chłopcy wciąż są głodni, ale podawane im są głównie łagodne, łatwe do trawienia potrawy. Przedstawiciele ministerstwa zdrowia ujawnili, że gdy kilku chłopców poprosiło o chleb z czekoladą, lekarze mimo wszystko ustąpili i spełnili ich prośbę.
Rodzice uratowanych chłopców nie zostali jeszcze dopuszczeni do dzieci ze względu na zagrożenie infekcjami.