"27" czeka na propozycje Wielkiej Brytanii w sprawie Brexitu i podtrzymuje swoje jednolite stanowisko, że umowa określająca warunki wyjścia z Unii jest uczciwa i nie do zmiany. Tak mówili ministrowie spraw zagranicznych przed spotkaniem w Brukseli.
Wprawdzie temat Brexitu nie był w programie narady, ale szefowie dyplomacji byli o to pytani, bo do dziś premier Theresa May powinna przedstawić "plan B" po odrzuceniu umowy w parlamencie.
Wypowiedzi unijnych ministrów były utrzymane w niemal identycznym tonie. Większość sceptycznie wyrażała się o możliwości porozumienia jeśli Wielka Brytania nie złagodzi stanowiska. A na pytanie czy może Unia powinna je złagodzić, minister spraw zagranicznych Słowacji Miroslav Lajczak odpowiadał: "A dlaczego? Czy Unia Europejska powinna być większym przegranym niż Wielka Brytania? To jest uczciwe porozumienie".
Minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas wezwał Wielką Brytanię do sprecyzowania stanowiska. - Czekamy zaciekawieni na informacje z Londynu. Wiemy czego Londyn nie chce, teraz nadszedł czas, byśmy się dowiedzieli czego Londyn chce i uzyska większość w parlamencie - dodał szef niemieckiego MSZ.
Dyplomaci w kuluarowych rozmowach dodają, że dopóki nie będzie zgody w brytyjskim parlamencie co do wizji Brexitu, bezprzedmiotowe wydają się być rozmowy Theresy May w Brukseli. W nieoficjalnych rozmowach można też usłyszeć, że gdyby umowa brexitowa została odrzucona niewielką przewagą, wtedy Unia mogłaby pomyśleć o ewentualnych negocjacjach, ale przy tak dużym sprzeciwie to na razie niemożliwe.