Tysiące ludzi wyszły na ulice Bangkoku, domagając się zniesienia prawa o obrazie majestatu. Do kolejnych już ulicznych protestów doszło zaledwie na godziny przed otwarciem granic dla największej liczby cudzoziemców od wybuchu pandemii koronawirusa.
Demonstracja, zorganizowana w handlowej dzielnicy Pathum Wan, odbyła się w pokojowej atmosferze ulicznego targu, ze sprzedawcami jedzenia i muzyką. W czasie protestu zbierano podpisy pod petycją o uchylenie art. 112 kodeksu karnego, kryminalizujego krytykę tajskiego króla i członków rodziny królewskiej.
To jeden z głównych postulatów ruchów studenckich i politycznych, które od ponad roku organizują skierowane przeciwko rządzącym elitom wystąpienia. Ich uczestnicy żądają też dymisji blisko związanego z armią rządu generała Prayutha Chan-ocha oraz zmian w konstytucji i reform politycznych, w tym ograniczenia roli monarchii – instytucji tradycyjnie cieszącej się w Tajlandii wielkim szacunkiem.
#Thailand Bangkok #protest “ Today we protest to abolish 112. Because of this law we cannot have freedom of speech . We cannot say anything about the problems to do with monarchy and how it can improve.” Panusaya “Rung” Sithijirawattanakul 31/10/2021 pic.twitter.com/CFijFCot68
— Nicole Elisei (@EliseiNicole) October 31, 2021
Jak donoszą miejscowe media, przed rozpoczęciem niedzielnej demonstracji funkcjonariusze zasłonili wmurowane przed komendą główną policji portrety członków rodziny panującej, by uchronić je w ten sposób przed wandalami. W czasie wcześniejszych protestów dochodziło już do aktów wandalizmu, padały także bezprecedensowe antymonarchistyczne hasła.
Wiosną 2021 roku masowe demonstracje straciły na sile po wzroście liczby zachorowań na Covid-19, aresztowaniu najważniejszych przywódców studenckiego ruchu i jego wewnętrznych podziałach. Według organizacji Tajscy Prawnicy na rzecz Praw Człowieka (TLHR) obecnie co najmniej 145 osób mierzy się z zarzutami obrazy majestatu, za którą grozi do 15 lat więzienia.
W areszcie przebywają niektórzy z najważniejszych przywódców antyestablishmentowego ruchu, w tym studencki lider Parit Chiwarak i prawnik Arnon Nampa. Mimo zmniejszenia skali protestów, od sierpnia w stolicy regularnie dochodzi do brutalnych potyczek robotniczej młodzieży z siłami bezpieczeństwa.
Rząd w Bangkoku liczy, że planowane na poniedziałek szersze otwarcie granic na międzynarodowy ruch turystyczny i likwidacja większości epidemicznych obostrzeń w większości kraju poprawi fatalny stan gospodarki i przyczyni się do uspokojenia nastrojów społecznych.
Do azjatyckiego królestwa będą mogli wjechać bez wymogu odbywania kwarantanny zaszczepieni obywatele 63 państw. Wpuszczając do kraju największą od początku pandemii liczbę turystów, władze wprowadzają jednak zakaz organizacji wieców. Pod koniec października premier Prayuth zwrócił się do swoich przeciwników, by nie rujnowali wizerunku Tajlandii wychodząc na ulice. „Te zdjęcia są za każdym razem pokazywane w zagranicznych mediach” – powiedział, cytowany przez singapurski dziennik „Straits Times”.