- Zachód nie zadziałał wystarczająco wcześnie i zdecydowanie w reakcji na gromadzenie się rosyjskich wojsk na granicy z Ukrainą - przyznała w poniedziałek szefowa brytyjskiej dyplomacji Liz Truss, ale dodała, że prezydent Rosji Władimir Putin nie docenił jedności Zachodu.
- Realia są takie, że prezydent Putin nie potraktował gróźb odstraszania wystarczająco poważnie - powiedziała Truss, odpowiadając na pytania posłów z komisji spraw zagranicznych. Ale dodała, że Rosjanie nie docenili jedności Zachodu w odpowiedzi na agresję. - Myślę, że od tego czasu jesteśmy świadkami zaskoczenia surowością sankcji - wskazała. Według niej, Rosjanie są także bardzo zaskoczeni zaciętością ukraińskiej obrony.
- Musimy teraz wzmocnić NATO, a zwłaszcza jego wschodnią flankę. Już rozmieściliśmy więcej wojsk w Estonii, ale jest jeszcze więcej do zrobienia. Musimy poważnie podejść do kwestii wydatków na obronę w całym NATO - podkreśliła minister spraw zagranicznych.
Truss przyznała, że NATO w ciągu ostatnich 15 lat „nie zrobiło wystarczająco dużo", jeśli chodzi o wydatki na obronę i rozwój technologiczny, podczas gdy Rosja zwiększała te wydatki i teraz wskutek inwazji na Ukrainę "rozbiła architekturę bezpieczeństwa Europy".
Czytaj: Żaryn: Sensacje i testowanie ludzi to typowe działania rosyjskiej propagandy
Szefowa brytyjskiej dyplomacji poinformowała również, że w następstwie rosyjskiej inwazji na Ukrainę po raz pierwszy od zakończenia zimnej wojny utworzono jednostkę informacyjną. - Rzeczywistość jest taka, że Rosjanie nie zrezygnowali z dezinformacji i rozprzestrzenienia błędnych informacji - powiedziała Truss.