Prezydent-elekt Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, odbył w czwartek telefoniczną rozmowę z prezydentem Rosji, Władimirem Putinem. Zgodnie z informacjami "The Washington Post", jednym z kluczowych tematów było powstrzymanie eskalacji konfliktu na Ukrainie, w kontekście rosnącego napięcia w regionie.
Trump miał zaapelować do Putina o wycofanie się z działań prowadzących do dalszych starć oraz przypomniał o silnej obecności wojskowej USA w Europie, sygnalizując gotowość do obrony sojuszników NATO. Rozmowa miała też na celu omówienie perspektyw na osiągnięcie pokoju w Europie. Prezydent-elekt wyraził zainteresowanie kontynuowaniem dialogu w celu zakończenia wojny na Ukrainie, widząc w nim realną możliwość stabilizacji w regionie.
Wcześniej, w środę, Trump skontaktował się z prezydentem Ukrainy, Wołodymyrem Zełenskim, i zapewnił o pełnym wsparciu dla Kijowa. Był to ważny sygnał dla Ukrainy, która od wielu miesięcy liczy na wzmocnienie współpracy z zachodnimi sojusznikami w kontekście rosyjskiej inwazji.
Te inicjatywy dyplomatyczne pojawiły się krótko po zwycięstwie Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, a zaprzysiężenie na jego drugą kadencję odbędzie się w styczniu 2025 roku. W trakcie kampanii prezydent-elekt wielokrotnie powtarzał, że jego celem jest zakończenie konfliktu na Ukrainie w ciągu 24 godzin od objęcia urzędu. Obecnie podjęte kroki świadczą o dążeniu do realizacji tej obietnicy, która może przynieść stabilizację i pokój na wschodniej flance Europy.
Apel Trumpa o powstrzymanie eskalacji konfliktu pojawił się w kontekście doniesień o planowanej kontrofensywie rosyjskiej w obwodzie kurskim, gdzie Moskwa stara się odzyskać utracone wcześniej tereny. Taki krok mógłby zaostrzyć sytuację, na co amerykański prezydent-elekt zareagował, apelując o umiar i dialog.
Analitycy podkreślają, że podejmowane przez Trumpa rozmowy z kluczowymi liderami mogą stworzyć nowe możliwości dla dyplomatycznego zakończenia wojny na Ukrainie i wzmocnienia bezpieczeństwa w Europie, co pozostaje jednym z priorytetów prezydentury elekta.
Źródło: The Washington Post