Szef partii rządządzej obnaża słabości Berlina. Punktuje skłonność do Moskwy
„Niemcy mogłyby dostarczyć więcej broni i Niemcy mogłyby opowiedzieć się w UE za embargiem na ropę naftową, stwierdził w wywiadzie dla Bild am Sontag wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński. Lider Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że nie wolno nam stale wspierać wielkiego mocarstwa, jakim jest Rosja, miliardowymi opłatami za zakup energii. Jest to politycznie i moralnie niedopuszczalne”, stwiedził.
Jarosław Kaczyński podkreślił jednocześnie, że nie chodzi tutaj o embargo na gaz, ponieważ potrzeba na nie więcej czasu, a „dochody Rosji z biznesu naftowego są cztery do pięciu razy wyższe niż z biznesu gazowego”.
„To po prostu tak nie działa. Wolność nigdy nie jest tania. Chodzi tu także o ochronę demokratycznego świata przed Putinem. Kanclerz Scholz również powinien to zrozumieć” - podkreślił w wywiadzie dla WamS.
„Polska nie jest zadowolona z roli Niemiec w Europie, która powinna być bardziej konstruktywna, a ostatnie dziesięciolecia były właściwie próbą powtórzenia konstrukcji byłego kanclerza Rzeszy Bismarcka: dominacja Niemiec, ale ramię w ramię z Rosją”.
„Oczywiście kontekst jest dziś inny niż w XIX wieku. W gruncie rzeczy jest to jednak to samo zachowanie. Niemcy nie mają żadnych moralnych podstaw, by dominować w Europie. Niemcy nadal nie rozliczyły się w wystarczającym stopniu z II wojny światowej i wciąż nie wypełniły swoich zobowiązań finansowych” - zaznaczył wicepremier z Polski.
Dodał, że „Niemcy nie wypłaciły dotychczas wysokich kwot odszkodowania za zniszczenia i morderstwa Polaków podczas II wojny światowej. Kwestia ta musi zająć ważne miejsce w naszych stosunkach i zostać rozwiązana”.
Przypomnijmy, że gazeta „Welt am Sonntag” ujawniła w sobotę, kolejne niemieckie blokady dostaw broni na Ukrainę. Tym razem chodziło o sprzedaż przez Czechy bojowych wozów piechoty, które pierwotnie pochodziły z zapasów Narodowej Armii Ludowej NRD. Według informacji gazety, czeska firma już w 2019 roku chciała dostarczyć ten sprzęt ukraińskiej armii.
„W tym czasie rząd Angeli Merkel zobowiązał się do niedostarczania broni na Ukrainę, aby nie narażać na szwank dialogu z Rosją” - pisze gazeta. Teraz pozwolenie zostało przyznane, jednak dostawa sprzętu na Ukrainę nie odbędzie się natychmiast, ponieważ bojowe wozy najpierw trzeba naprawić. Będzie to trwało kilka tygodni.