Proklamowanie niepodległości Katalonii w rezultacie referendum, to wyraz „pogardy dla państwa prawa”, sprzeczny z konstytucją Hiszpanii – ocenił przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani we włoskim dzienniku „Il Messaggero”. Jak dodał, „nikt w Europie” nie zamierza tego uznać.
– Tu nie chodzi o autonomię. To proklamowanie niepodległości przy pogardzie dla państwa prawa i przeciwko hiszpańskiej konstytucji. To owoc nielegalnego referendum, rozpisanego przy złamaniu reguł autonomii Katalonii – mówił. Na pytanie rzymskiej gazety, czy Europa powinna obawiać się mnożenia „małych ojczyzn”, Tajani odpowiedział: – Oczywiście, że powinna się bać. Dlatego nikt w Europie nie zamierza uznać Katalonii za niepodległe państwo.
Odnosząc się do aktów przemocy ze strony policji, do których doszło w czasie referendum, Tajani podkreślił, że "niezależnie od scen, które nam się nie podobały w dniu referendum w Katalonii, Hiszpania to demokracja, zbudowana dzięki zaangażowaniu milionów ludzi”.
Polityk centroprawicy z ugrupowania Forza Italia zwrócił też uwagę na różnice pomiędzy referendum w Katalonii a konsultacyjnym, odbywającym się w niedzielę w Lombardii i Wenecji Euganejskiej we Włoszech. – Przede wszystkim to referendum w dwóch regionach jest legalne, podczas gdy to w Katalonii takie nie było – wskazał.
– Nie poprzez zwijanie flagi narodowej wzmacnia się sztandar europejski. My jesteśmy Europejczykami, bo jesteśmy Włochami. Europa, która przez 60 lat gwarantowała pokój, dobrobyt, wolny rynek i swobodne przemieszczanie się osób nauczyła nas, że budowa murów przynosi tylko nieszczęścia – oświadczył szef Parlamentu Europejskiego.