Siedmiu amerykańskich żołnierzy zostało rannych w wyniku ataku żołnierza afgańskiego w bazie wojskowej Camp Shaheen w północnym Afganistanie. Mówi się także o śmierci jednego z Afgańczyków.
Do ataku afgańskiego, koalicyjnego żołnierza doszło dziś w bazie Camp Shaheen w pobliżu Mazar-I-Szarif w północnej części Afganistanu. Mężczyzna otworzył ogień do znajdujących się w bazie żołnierzy i pracowników. Strona amerykańska potwierdziła, że rannych zostało siedmiu Amerykanów, a co najmniej jeden obywatel Afganistanu zginął. Nie wiadomo na razie, czy był to napastnik.
Przez pewien czas po ataku panowała dezinformacja dotycząca liczby zabitych i rannych. Armia amerykańska mówi o „wewnętrznym ataku”. Talibowie twierdzą, że komandos sprzymierzony z bojownikami talibskimi dokonał „ataku na obcych okupantów”, zabijając czterech z nich.
To nie jedyny w ostatnim czasie atak na żołnierzy amerykańskich w Afganistanie. 11 czerwca żołnierz afgański otworzył ogień do Amerykanów w bazie na wschodzie kraju, zabijając trzech żołnierzy i raniąc czterech innych.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!