Śledztwo WHO w sprawie koronawirusa. Brak zgody Chin
Chińskie władze w piątek ponownie odrzuciły propozycję Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w sprawie poszukiwania źródła pandemii COVID-19 w mieście Wuhan. Wiceszef chińskiego MSZ Ma Zhaoxu sprzeciwił się powtórnej analizie teorii o wycieku z laboratorium.
- Kolejny etap badań powinien być prowadzony wyłącznie w celu ustalenia odzwierzęcej drogi zakażenia koronawirusem, ponieważ pierwsza połączona misja międzynarodowych i chińskich naukowców w Wuhanie oceniła już hipotezę o wycieku z laboratorium jako „skrajnie mało prawdopodobną” – podkreślił Ma.
Chiny opowiadają się za kontynuacją badań, ale są przeciwne „upolitycznianiu tej sprawy”, a propozycja WHO nie jest oparta na dowodach zebranych w pierwszej fazie i została złożona bez odpowiednich konsultacji z państwami członkowskimi – twierdzi wiceminister.
WHO zaproponowała w lipcu krajom członkowskim plan drugiego etapu badań nad genezą pandemii COVID-19, zakładający między innymi kontrolę laboratoriów i targów w chińskim mieście Wuhan, gdzie pod koniec 2019 roku wykryto pierwsze zakażenia koronawirusem.
Koronawirus wydostał się z laboratorium? Ta hipoteza nie została potwierdzona, ani w pełni wykluczona. Oto, co wykazało śledztwo WHO https://t.co/Qt2uRqZcXC pic.twitter.com/boOslVf1Aw
— Business Insider Polska ???????? (@BIPolska) May 27, 2021
WHO apelowała też do Chin o przejrzystość i przekazanie większej ilości danych. Po pierwszej wizycie międzynarodowych naukowców pod egidą WHO w Wuhanie pojawiły się zarzuty, że nie mieli oni dostępu do wszystkich potrzebnych informacji na temat pierwszych podejrzewanych przypadków zakażeń.
Na powtórną analizę hipotezy o wycieku z laboratorium Wuhańskiego Instytutu Wirusologii (WIV) naciskała administracja Stanów Zjednoczonych. Z kolei władze w Pekinie twierdzą, że wirus niekoniecznie pochodzi z Chin, a niektórzy chińscy urzędnicy wzywali USA, by dopuściły WHO do swoich laboratoriów.
Zespół naukowców pod egidą WHO odwiedził Wuhan na początku bieżącego roku i wspólnie z badaczami chińskimi pracował tam przez blisko miesiąc. Misja nie przyniosła jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, skąd wziął się koronawirus ani w jaki sposób po raz pierwszy zaatakował człowieka.
So, the Washington Post is reporting that the head of the WHO origins investigation team now says they essentially got dictated by the Chinese officials what possibilities could be included in their report on virus origins, and with what conditions. https://t.co/PBPz9h7xrc pic.twitter.com/NlMZ5A3Z9T
— zeynep tufekci (@zeynep) August 12, 2021
Członkowie misji ocenili wyciek z laboratorium w Wuhanie jako „skrajnie mało prawdopodobny”, a za najbardziej prawdopodobną hipotezę uznali przejście wirusa na człowieka ze źródła naturalnego, być może z nietoperza, poprzez inny gatunek zwierząt, którego nie określili.
Po zakończeniu misji pojawiały się jednak wątpliwości co do zakresu swobody naukowców i dostępu do potrzebnych informacji. Podkreślano, że eksperci odwiedzili Chiny dopiero po ponad roku od wybuchu pandemii. Szef międzynarodowego zespołu dr Peter Ben Embarek przyznał w wywiadzie dla pisma "Science", że podczas pracy w Wuhanie „polityka zawsze była z nami w pokoju”.
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus zapowiedział, że hipoteza o ucieczce z laboratorium będzie dalej analizowana. Apelował też do władz Chin o przekazywanie przejrzystych danych i naciskał, aby bardziej zaangażowały się we współpracę w kwestii badań nad pochodzeniem koronawirusa.