"Bunt Prigożyna i dowodzonej przez niego Grupy Wagnera rodzi szereg pytań. Jednym z nich jest pytanie o to, jakim sposobem mógł dojść on tak blisko Moskwy, nie napotykając faktycznie na żaden opór sił rządowych i zajmując przynajmniej jedno ponad milionowe miasto. Kolejnym, i najważniejszym pytaniem, jest cena jaką zapłacono za rezygnację z dalszego marszu. Odpowiedź na to pytanie dopiero poznamy. Dobrą informacją - zwłaszcza dla Ukrainy - jest natomiast to, że Grupa Wagnera się rozpada" - mówi w porannej audycji naszej stacji red. nacz. Gazety Polskiej i TV Republika Tomasz Sakiewicz. Cała rozmowa w oknie obok. Polecamy!
"Putin z całą pewnością musiał obiecać coś siłom wewnętrznym. Niepokojące jest, że Prigożyn znalazł się na Białorusi i, jak spekulują niektórzy, ma się tam "zaopiekować" bronią atomową. Nikt nie daje gwarancji, że jej nie użyje. Dla Putina byłoby to wygodne, gdyż zawsze może się od tego odciąć, tłumacząc, iż nie ma wpływu na watażkę. Dlatego też NATO powinno wystosować do dyktatora Rosji jasny przekaz - użycie tej broni - niezależnie od tego, kto bezpośrednio to uczyni, obciąży właśnie Putina. A odpowiedź Zachodu będzie zdecydowana i natychmiastowa", podkreśla szef naszej stacji.