"Analiza wszystkich okoliczności (...) każe nam myśleć o ewentualnym zaangażowaniu w to (próbę otrucia) brytyjskich służb wywiadowczych" – brzmi komunikat rosyjskiego MSZ.
"Jeśli stronie rosyjskiej nie zostaną przedstawione przekonujące dowody na to, że było inaczej, będziemy uważać, że mamy do czynienia z zamachem na życie naszych obywateli w wyniku masowej politycznej prowokacji" – czytamy w dalszej części oświadczenia.
Przypominamy: Rosyjscy dyplomaci dostali miesiąc, by opuścić budynek konsulatu generalnego w Seattle w USA. To jeden z elementów retorsji po próbie otrucia Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii.
Minister Czaputowicz również poinformował o wydaleniu z Polski czterech rosyjskich dyplomatów. – W tym trudnym momencie dla Wielkiej Brytanii wydalenie dyplomatów to jest właściwa odpowiedź na nieprzyjazne, agresywne działania Rosji (...) Termin wydalenia ustalono na 3 kwietnia do północy – powiedział minister spraw zagranicznych na konferencji prasowej 26 marca.
Tymczasem rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził dziś, że jego kraj odpowie na wydalenie jej dyplomatów w stosownym czasie. Dodał, że Rosja jest gotowa do współpracy z innymi krajami na zasadzie poszanowania interesów. Rosyjskie MSZ zażądało dziś od władz w Londynie dowodu, że to brytyjscy szpiedzy nie próbowali otruć Skripala.