Dziennikarze dotarli do rodziny Anisa Amriego, który najprawdopodobniej przeprowadził poniedziałkowy zamach terrorystyczny w Belrinie. Od bliskich terrorysty dowiedzieli się, że dzień zamachu był także dniem jego 24. urodzin.
– Jeśli prawdą jest to co słyszymy, ściągnął na naszą rodzinę wstyd, ściągnął wstyd na ten kraj – mówiłą łamiącym się głosem siostra terrorysty, Sayida.
Jej 30-letni brat Walid z zawstydzeniem prosi rodziny ofiar berlińskiego zamachu o przebaczenie. Inny z braci Anisa twierdzi, że chłopak zradykalizował się we włoskim więzieniu. Ocenia, że to właśnie wtedy najmłodszy z rodzeństwa „zmienił się, wyszedł stamtąd z innym usposobieniem”.
Amerykańscy dziennikarze odnaleźli rodzinę Anisa w miejscowości Oueslatia na północy Tunezji. Tam dowiedzieli się, że chłopak niemal codziennie kontaktował się ze swoją 60-letnią matką Nour. Ostatni kontakt mieli w niedzielę, dzień przed tragicznym zamachem w Berlinie, w którym zginęło 12 osób, a około 50 zostało rannych. – Mam czterech synów, ale obawiam się, że nie będę do nich zaliczać Anisa–- mówi zrozpaczona kobieta. – Jeśli doniesienia o jego winie potwierdzą się, to nigdy więcej nie nazwę go synem – zapowiada.