Represje na Białorusi trwają. KE ostrzega władze kraju o kolejnych sankcjach
Władze Białorusi nie zaprzestały stosowania represji wobec opozycji. Oznacza to, że kwestia kolejnych sankcji jest ciągle otwarta – powiedział Peter Stano, rzecznik Komisji Europejskiej ds. relacji międzynarodowych.
„Represje się nie skończyły. Wszyscy, którzy zostali bezpodstawnie zatrzymani za pokojowe wyrażanie swoich opinii, wciąż pozostają zamknięci. Złe rzeczy nadal się dzieją na Białorusi. Dlatego sprawa sankcji pozostaje otwarta, podlega ocenie na bieżąco. Mogą być one rozszerzone, jeśli będzie konsensus między krajami członkowskimi” – powiedział Stano podczas konferencji prasowej.
Pytany o efekty dotychczasowych restrykcji nałożonych na konkretne instytucje i przedstawicieli władz Białorusi, tłumaczył, że jest jeszcze za wcześnie, żeby dostrzec ich skutki.
„Restrykcje wobec osób odpowiedzialnych za nieakceptowalne represje na Białorusi podlegają ciągłej ocenie (...). Ten proces jest otwarty tak długo, jak długo dochodzi do nieakceptowalnych wydarzeń w tym kraju. Tak długo, jak trwa ucisk, a władze odmawiają zaangażowania się w ogólnonarodowy dialog na temat sposobu rozwiązania kryzysu. (...) Państwa członkowskie – ponieważ to one odpowiadają za implementację sankcji – mogą dokonywać też własnej oceny” – podkreślił.
Od października 2020 r. UE nakłada kolejne sankcje na Białoruś. To odpowiedź na sfałszowanie wyborów prezydenckich w sierpniu 2020 r. oraz brutalne represje wobec uczestników pokojowych demonstracji, członków opozycji i dziennikarzy.
UE nie uznaje wyników białoruskich wyborów. Obecnie system sankcji wobec tego kraju obejmuje łącznie 88 osób i 7 podmiotów gospodarczych.